• Wyślij znajomemu
    zamknij [x]

    Wiadomość została wysłana.

     
    • *
    • *
    •  
    • Pola oznaczone * są wymagane.
  • Wersja do druku
  • -AA+A

Romantyczny wizjoner u Diora

12:47, 12.10.2014
Romantyczny wizjoner u Diora

Jedna z sukien podczas debiutanckiego pokazu Rafa Simonsa (fot. PAP)
Jedna z sukien podczas debiutanckiego pokazu Rafa Simonsa (fot. PAP)

Podziel się:   Więcej
Sala kinowa pękała w szwach i to nie tylko za sprawą dużej ilości kobiet – znalazło się również paru koneserów mody płci przeciwnej. Wydarzenie godne odnotowania, biorąc pod uwagę fakt, że w tym samym czasie rozgrywał się mecz Polska-Niemcy na Stadionie Narodowym. Sądzę, że po wyjściu z kina, nikt jednak nie żałował wyboru. 

Dokumentów o świecie mody powstało wiele. Frederic Tcheng lubuje się w pokazywaniu branży fashion zza kulis. Na swoim koncie ma już filmy o Valentino i Dianie Vreeland. Tym razem, w swoim najnowszym filmie „Dior i ja", wziął pod lupę dom mody Dior i to w momencie, gdy następuje zmiana na najwyższym stanowisku. Belg Raf Simons przyjeżdża do Paryża, by objąć funkcję dyrektora kreatywnego. Niezbyt dobra znajomość francuskiego oraz wejście w obce sobie środowisko nie sprzyja dogodnej współpracy, tym bardziej, że na stworzenie nowej kolekcji projektant ma zaledwie osiem tygodni. Przygotowanie pokazu haute couture normalnie zajmuje ok. 4-6 miesięcy... 

Zespół początkowo obawia się współpracy z Simonsem, który do tej pory zajmował się męskimi garniturami i – co więcej – jego projekty charakteryzowały się prostą, minimalistyczną kreską. Niepokój wiąże się z jeszcze jednym faktem- Belg nigdy wcześniej nie projektował haute couture. 

Pracownicy Diora mają pełne ręce roboty, nie tylko z kolekcją, ale i zamówieniami klientów. Okazuje się, że godzinne opóźnienie przymiarek może stanowić olbrzymi problem. Praca aż do ostatniej minuty przed pokazem oraz „składanie” ogromnych płacht, które zamieniają się w suknie na dzień przed premierą, to norma u Diora. 

Raf Simons jest wizjonerem. Jego kolekcja sukien zachwyca kolorami i krojem. Połączenie klasyki form i kształtów Diora z nowoczesnym lookiem są tym, do czego dąży projektant. 

Miejsce, w którym odbywa się pokaz jest niezwykłe – ściany domu, który bardziej przypomina pałac, w całości pokryte są orchideami – każdy pokój w innym kolorze. Takie przedsięwzięcie wymaga 50 pracowników na 48h przed pokazem, by kwiaty nie zwiędły. Efekt jest zachwycający. Simons wychodzi poza schemat – nie chce działać wyłącznie na zmysł wzroku, porusza też zmysł węchu. 

Projektant zaskakuje. Poznajemy go jako zdecydowanego, zorganizowanego człowieka, który wie, jaki cel chce uzyskać, a jednocześnie niezwykle skromnego, co pokazuje już pierwszego dnia, gdy każe pracownikom mówić do siebie po prostu „Raf”, zamiast „monsieur”. Gdy pokaz się zbliża, Raf traci grunt pod nogami, zaczyna panikować. „Żadnych kamer i fotoreporterów, nie znoszę tego” – mówi osobie odpowiedzialnej za PR. Odmawia również przejścia przez sale pod koniec pokazu, jak to mają zwyczaj robić wszyscy projektanci. Czuć, że nie kokietuje. Widząc kłębiący się tłum fotoreporterów, wpada w panikę. Stres bierze nad nim górę – ledwo powstrzymuje się od płaczu. 

Ostatnie poprawki i modelki ruszają na wybieg. Raf Simons obserwuje to wszystko na podglądzie, a gdy wychodzą projekty, z których jest najbardziej dumny, płacze z zachwytu. 

Pokaz kolekcji haute couture domu mody Dior w sezonie jesień-zima 2013 odniósł fenomenalny sukces. Raf Simons nie tylko nie zawiódł pokładanych w nim oczekiwań, ale znacznie podniósł poprzeczkę w świecie mody. Outsider-wizjoner nie pozostawia nikogo obojętnym. 

MJ

zobacz również

    brak informacji