Zygmunt Miernik skazany na 2 miesiące więzienia za
obrzucenie sędzi tortem. Do zdarzenia doszło w maju 2013
kiedy to skazany zaatakował sędzię Sądu Okręgowego w
Warszawie podczas rozprawy w sprawie Czesława
Kiszczaka. Przesłuchiwano wtedy psychiatrów, którzy uznali,
że zdrowie 88-letniego wówczas Kiszczaka nie pozwala na
sądzenie go po raz piąty w sprawie przyczynienia się do
śmierci dziewięciu górników kopalni "Wujek" w 1981 roku.
Sędzia Sądu Rejonowego dla Warszawy-Woli Joanna Dryl
wyjaśniała, że skazany dopuścił się naruszenia nietykalności
sędziego. Joanna Dryl tłumaczyła, że sędzia jest
funkcjonariuszem publicznym, a rzucenie w niego ciastem jest
naruszeniem jego nietykalności cielesnej i zarazem -
znieważeniem go.
Sędzia Joanna Dryl tłumaczyła, że Zygmunt Miernik znieważył
i poniżył także "konstytucyjny organ Rzeczypospolitej".
Zygmunt Miernik był oburzony wyrokiem. Jak mówił, pokazuje
jak polskie sądy są "niezawisłe i bezstronne". Skazany
podkreślał, że nikt "bezwzględnie" nie stwierdził, że to on rzucił
tortem. Mówił też, że jest dumny i "pójdzie siedzieć" i nie ma
nic przeciwko temu, bo skoro tacy jak "Kiszczak i Kryże
chodzą po wolności", to on bardzo chętnie pójdę siedzieć".
Podczas ogłaszania wyroku doszło do zakłócenia porządku
przez obecną w sali jako publiczność grupę osób z Adamem
Słomką na czele. Kilkanaście osób głośnymi okrzykami
wyraziło swoją dezaprobatę, krytykując decyzję sądu. Sam
Miernik za obrazę sędzi został skazany na 14 dni pozbawienia
wolności i po wyjściu z sali został zatrzymany przez policję.