• Wyślij znajomemu
    zamknij [x]

    Wiadomość została wysłana.

     
    • *
    • *
    •  
    • Pola oznaczone * są wymagane.
  • Wersja do druku
  • -AA+A

Katowice: w wybuchu zginęło małżeństwo dziennikarzy i ich dziecko

10:31, 24.10.2014
Katowice: w wybuchu zginęło małżeństwo dziennikarzy i ich dziecko

Katowice: w wybuchu zginęło małżeństwo dziennikarzy i ich dziecko
Katowice: w wybuchu zginęło małżeństwo dziennikarzy i ich dziecko

Podziel się:   Więcej
W gruzowisku zawalonej kamienicy w Katowicach ratownicy dotarli do ciał trzech poszukiwanych osób – poinformował w TVP Info szef Rządowego Centrum Bezpieczeństwa Janusz Skulich. Ofiary to: dziennikarka TVP Katowice Brygida Frosztęga-Kmiecik, jej mąż reporter Faktów TVN Dariusz Kmiecik oraz ich dziecko. Akcja przeszukiwania i odgruzowywania zwałowiska zakończyła się przed godz. 4 nad ranem. Informacje o zakończeniu akcji na miejscu tragedii ratownicy przekazali podczas porannego briefingu. Przeszukiwanie i odgruzowywanie zwałowiska zakończyło się przed godz. 4 nad ranem i teraz teren katastrofy jest dozorowany przez straż pożarną, która dba, by nie doszło np. do kolejnego pożaru. Policja podała, że zabezpiecza cały czas teren katastrofy; zbiera także dokumenty dotyczące budynku, przesłuchuje świadków katastrofy, aby ustalić dokładnie co było przyczyną eksplozji. Ze względu na niestabilność pozostałości budynku, miejsce to cały czas mają obserwować przedstawiciele nadzoru budowlanego. – Wchodząc do studia rozmawiałem z Komendantem Głównym PSP, który przekazał mi, że ratownicy dotarli do ciał trzech osób. Zostały one całkowicie zagruzowane, co wskazywałoby na to, że najprawdopodobniej śmierć ponieśli natychmiast w momencie katastrofy – mówił wcześniej gen. Skulich, zastępca Komendanta Głównego Państwowej Straży Pożarnej. Dodał, że bez wątpienia musi być przeprowadzony proces weryfikacji ciał. – Jednak nieprawdopodobne jest, że w mieszkaniu, w którym mieszkali Darek, Brygida i ich dziecko, akurat znalazły się inne osoby – powiedział. Gen. Skulich stwierdził, że „zbieg najgorszych okoliczności” dotknął rodzinę, która zginęła w katastrofie, bo znaleźli się w „epicentrum całej tej ruiny”. – W każdym innym miejscu mieliby szanse na przeżycie – wyjaśnił. Najpierw ratownicy dotarli do ciała jednej osoby, mężczyzny, stwierdzając jego zgon. W tym czasie widzieli już w gruzowisku dwie inne osoby, których stanu nie mogli najpierw potwierdzić. Krótko później wydobyli jednak pozostałe dwa ciała – kobiety i dziecka. Podczas późnowieczornych briefingów ratownicy sygnalizowali, że poszukiwane osoby znalazły się pod stropami i ścianami, które w czasie katastrofy „złożyły się, jak przysłowiowy domek z kart”. – Musieliśmy część tych elementów konstrukcyjnych i stropów rozebrać i w pewnym momencie natknęliśmy się na te ofiary – mówili ratownicy. Po wydobyciu poszukiwanych osób z ruin strażacy w nocy kontynuowali działania w miejscu katastrofy. – Prace powinny pójść nieco szybciej, bo nie szukamy w tej chwili konkretnych osób. Te osoby, o których mieliśmy informacje, że są zameldowane, zamieszkują, mogą przebywać w budynku - nikt nie zgłosił nam, że kogoś brakuje. Prace będą mogły postępować z większym zaangażowaniem ciężkiego sprzętu – zapowiadali dowodzący akcją. Po zezwoleniu ratowników w miejsce katastrofy wejdą ekipy dochodzeniowe policji z prokuratorem.

zobacz również

    brak informacji