Żołnierze odnaleźli w środę mały rozpoznawczy bezzałogowiec FlyEye, który zaginął przed tygodniem. Maszyna odnalazła się kilkanaście kilometrów od poligonu w Nadarzycach, położonego na granicy Wielkopolski i Zachodniopomorskiego. – Samolot upadł kilkanaście kilometrów od poligonu w Nadarzycach na młody, gęsty las, nie wyrządzając nikomu szkód – poinformował rzecznik prasowy dowództwa generalnego ppłk Artur Goławski.
Maszyna zaginęła prawdopodobnie z powodu awarii zasilania. Odleciała na północny-wschód, w kierunku Bornego Sulinowa i Szczecinka (Zachodniopomorskie). Drona szukali żołnierze i przedstawiciele producenta, polskiej filmy Flytronic. Jak powiedział Goławski, w końcu maszynę udało się wypatrzyć obserwatorom ze śmigłowca Mi-2 z 1 Brygady Lotnictwa Wojsk Lądowych.
Do podobnej sytuacji doszło w maju 2014 r. pod Toruniem. Operator naziemny stracił wówczas kontakt z dronem tego samego typu. Maszyna została odnaleziona.
Obecnie armia dysponuje ponad 20 zestawami powietrznych bezzałogowców. Są to zestawy klasy Orbiter Mini produkcji izraelskiej i FlyEye produkcji polskiej oraz amerykańskie zestawy krótkiego zasięgu ScanEagle.
Wojsko Polskie używa maszyn typu Flyeye od 2010 r. Drony zostały dostarczone Wojskom Lądowym – jednostkom artylerii i dywizjonowi rozpoznania powietrznego z Mirosławca – oraz Wojskom Specjalnym.
W styczniu MON ogłosiło postępowanie w sprawie zakupu kolejnych systemów wykorzystujących bezzałogowe aparaty latające klasy mini i taktycznej. MON zamierza też wybrać systemy dronów zdolne przenosić uzbrojenie. Wybór ma zostać dokonany spośród ofert z Izraela i Stanów Zjednoczonych.