Prezydent Turcji Recep Tayyip Erdogan oświadczył, że wciąż nie wpłynęły pieniądze obiecane przez Unię Europejską w ramach porozumienia z Brukselą. Zagroził wstrzymaniem prac parlamentu nad przyjęciem umowy o zahamowaniu migracji. Erdogan ostrzegł również Unię, że umowa o odsyłaniu migrantów z powrotem do Turcji nie trafi pod obrady parlamentu, dopóki nie będzie postępu w kwestii zniesienia unijnych wiz dla Turków. Oprócz wielomiliardowego wsparcia było to jeden z wynegocjowanych przez Ankarę ustaleń. Bruksela argumentuje, że liberalizacja wizowa nastąpi kiedy Ankara spełni wszystkie 72 warunki, tymczasem nadal wielu punktów nie zrealizowano. Jeżeli umowa nie wejdzie w życie, wkrótce nielegalni migranci znów mogą zacząć masowo wypływać z wybrzeża Turcji na greckie wysepki na Morzu Śródziemnym. Zawarte 18 marca porozumienie dotyczy rozwiązania kryzysu migracyjnego. Zakłada ono, że Ankara przyjmie z powrotem wszystkich migrantów, którzy przedostaną się nielegalnie na greckie wyspy, a sama przyśle Syryjczyków z obozów leżących na terenie Turcji w stosunku 1:1. Miało to ukrócić proceder przemytu ludzi. W zamian Bruksela obiecała wsparcie finansowe dla Turcji oraz liberalizację wizową. Umowa została zawarta mimo ostrzeżeń wielu europejskich polityków, którzy zwracają uwagę na pogarszającą się sytuację wokół przestrzegania praw człowieka w Turcji. W piątek turecki parlament uchwalił tymczasową nowelizację konstytucji, która pozwala na pozbawianie immunitetu parlamentarzystów, co może zaowocować postawieniem przed sądem 138 parlamentarzystów z prokurdyjskiej Ludowej Partii Demokratycznej (HDP).