Unijne sankcje dyplomatyczne wobec Rosji będą obowiązywać tylko do września, a nie do grudnia, jak wcześniej planowano - wynika z dokumentu przygotowanego na spotkanie unijnych ministrów spraw zagranicznych w Brukseli, do którego dotarło Polskie Radio. Wydłużenie sankcji blokuje Grecja, która nie zgadza się na zaostrzenie tonu wobec Moskwy. – Jest problem z Grecją – potwierdził przed spotkaniem szef polskiej dyplomacji. Grzegorz Schetyna apelował wcześniej o wspólne stanowcze stanowisko Unii wobec rosyjskiej agresji na Ukrainie. Zmiany w projekcie wniosków na spotkanie ministerialne wprowadzono w czwartek podczas narady unijnych ambasadorów, by wyjść naprzeciw oczekiwaniom nowych władz w Atenach. Na tym spotkaniu przedstawiciel Grecji mówił, że nowy rząd nie zgadza się na zaproponowany kształt dokumentu.
Konkretnie zgłosił sprzeciw wobec jednego paragrafu, w którym mowa jest o kolejnych działaniach Unii, w tym o rozszerzeniu czarnej listy Rosjan z zakazem wjazdu do Unii i zablokowanymi aktywami finansowymi w Europie. Spotkanie ambasadorów skończyło się bez uzgodnień, decyzja będzie zatem należała do unijnych ministrów spraw zagranicznych.
Na razie dyplomaci w Brukseli przyjmują ze spokojem twarde stanowisko nowych władz w Atenach sugerując, że może to być karta przetargowa. Grecja potrzebuje kolejnego zastrzyku finansowego i chce redukcji części długu, na co do tej pory euroland nie chciał się zgodzić. W zamian za jednomyślną zgodę na zaostrzenie sankcji wobec Rosji być może chce uzyskać większe ustępstwa w sprawie pożyczek i spłaty zadłużenia.