• Wyślij znajomemu
    zamknij [x]

    Wiadomość została wysłana.

     
    • *
    • *
    •  
    • Pola oznaczone * są wymagane.
  • Wersja do druku
  • -AA+A

„NYT”: Gdy Airbus A320 spadał, w kokpicie był tylko jeden pilot. Drugi się dobijał, ale nie mógł wejść

10:14, 26.03.2015
„NYT”: Gdy Airbus A320 spadał, w kokpicie był tylko jeden pilot. Drugi się dobijał, ale nie mógł wejść

„NYT”: Gdy Airbus A320 spadał, w kokpicie był tylko jeden pilot. Drugi się dobijał, ale nie mógł wejść
„NYT”: Gdy Airbus A320 spadał, w kokpicie był tylko jeden pilot. Drugi się dobijał, ale nie mógł wejść

Podziel się:   Więcej
Czy to będzie zwrot w badaniu przyczyn katastrofy airbusa? Jeden z pilotów samolotu linii Germanwings, który rozbił się we wtorek we francuskich Alpach, opuścił kabinę i nie był w stanie wrócić, zanim samolot spadł – informuje dziennik „New York Times”, powołując się na dowody z rejestratora rozmów w kabinie. – Mężczyzna puka lekko do drzwi i nie ma odpowiedzi – powiedział gazecie śledczy, który zastrzega anonimowość. – Następnie silniej uderza w drzwi i dalej nie ma żadnej odpowiedzi. Odpowiedź nigdy nie nadchodzi – wskazuje śledczy. – Potem słychać, jak stara się wyważyć drzwi – dodaje. – Nie wiemy jeszcze, dlaczego jeden z pilotów wyszedł z kabiny, ale pewne jest, że pod sam koniec lotu drugi pilot jest sam i nie otwiera drzwi – mówi nowojorskiej gazecie śledczy. Dziennik dodaje, że dane z rejestratora rozmów w kabinie jedynie „pogłębiają tajemnicę wokół katastrofy i nie wskazują na stan lub działanie pilota, który pozostał w kabinie”. Francuskim śledczym, badającym przyczyny katastrofy, udało się odzyskać część danych z jednej czarnej skrzynki. Urządzenie CVR, czyli cockpit voice recorder, zapisuje wszystkie dźwięki z czterech mikrofonów w kokpicie – rozmowy pilotów między sobą oraz z wieżą kontroli lotów, a także wszystkie inne dźwięki i alarmy, które rozlegają się kabinie. Komisja ds. katastrof lotniczych (BEA) zastrzegła w środę, że jest za wcześnie, by podawać przyczyny tragedii, w której zginęło 150 osób. Śledczy nie wiedzą m.in., dlaczego piloci nie reagowali na próby nawiązania z nimi kontaktu przez kontrolerów lotu. Szef BEA zastrzegł, że śledczy nie wykluczają żadnej hipotezy. Podkreślił jednak, że Airbus A320 nie eksplodował w powietrzu i „leciał aż do końca”. – Rozbił się o zbocze góry, gdy znajdował na wysokości 6 tys. stóp, czyli 1820 metrów – poinformował. Airbus niemieckich tanich linii Germanwings ze 150 osobami na pokładzie wystartował we wtorek przed godz. 10 z Barcelony i leciał do Duesseldorfu w Niemczech. Rozbił się w miejscowości Meolans-Revel w Alpach francuskich. Nikt nie przeżył katastrofy. Większość ofiar stanowią Niemcy i Hiszpanie; wśród zabitych są też obywatele kilkunastu innych krajów.

zobacz również

    brak informacji