Polak podejrzany o porwanie i zamordowanie 9-letniej dziewczynki we francuskim portowym mieście Calais przyznał się do winy. 38-letni Zbigniew H. zgwałcił i udusił dziecko. W pobliżu miejsca, w którym odnaleziono zwłoki Chloé, znajdował się samochód należący do Polaka. Do tragedii doszło w środę. – Usłyszałam krzyk. Zobaczyłam tylko, że większość dzieci została zabrana z podwórka. Ale już było za późno – opowiada sąsiadka rodziny ofiary. Dziewczynka została porwana z parku w pobliżu szkoły i wciągnięta do czerwonego seata toledo.
– Mała już była w samochodzie tego mężczyzny. Na miejsce przybiegła jej mama, szukała jej, ale dziewczynka była już w aucie porywacza – relacjonuje.
Natychmiast ogłoszono poszukiwania dziewczynki. Wiadomości na ten temat pojawiły się w mediach społecznościowych. Po półtorej godziny od porwania dziewczynki odnaleziono jej nagie ciało. Miało ślady duszenia i drobne rany. W pobliżu znajdował się samochód należący do 38-letniego Polaka, który był widziany w okolicy, z której porwano dziewczynkę.
– Urzędnik zobaczył puste auto, zablokował je i wezwał policję, która odnalazła ciało dziewczynki i zatrzymała podejrzanego – mówi Natascha Bouchard, mer Calais. Francuskie media ujawniają coraz więcej informacji na temat mordercy. Wiadomo, że to 38-letni Zbigniew H. – robotnik, który mieszkał w Calais od 10 lat. W chwili popełnienia zbrodni prawdopodobnie był pijany.
W przeszłości był wielokrotnie karany. Tylko we Francji został dwa razy skazany m.in. za kradzieże i napady z bronią w ręku. Kilka miesięcy temu wyszedł na wolność po odsiedzeniu 6-letniego wyroku. Wiadomo, że miał nakaz opuszczenia Francji.