Lawina, która zeszła w poniedziałek w alpejskim ośrodku narciarskim Tignes w Sabaudii, na południowym wschodzie Francji, zabiła czterech francuskich snowboardzistów – podały władze. Trwają poszukiwania ewentualnej piątej ofiary kataklizmu. Początkowo media informowały, że grupa liczyła nawet dziewięć osób. Ostatecznie okazało się, że chodzi o cztery osoby, których ciała szybko znaleziono. To doświadczony 60-letni instruktor narciarskiego oraz ojciec z synami w wieku 15 i 18 lat. Niewykluczone, że była z nimi jeszcze piąta osoba. Ratownicy poszukują jej śladów, ale przyznają, że szanse znalezienia pod śniegiem kogoś żywego są niewielkie. Agencja AP podała, że lawina porwała snowboardzistów, gdy poruszali się oni pieszo poza szlakiem na wysokości około 2100 metrów n.p.m.
W komunikacie ośrodka narciarskiego Tignes podkreślono, że oni sami wywołali lawinę 100-metrowej szerokości, która zeszła na długości 400 metrów. W operację ratunkową zaangażowano kilka śmigłowców, ekipy z psami i instruktorów jazdy, którzy zgłosili się jako ochotnicy. W miejscu wypadku w poniedziałek obowiązywał trzeci stopień zagrożenia lawinowego w pięciostopniowej skali.