Podczas uroczystości rocznicowych na Westerplatte prezydent Andrzej Duda i premier Ewa Kopacz stali obok siebie, ale nie podali sobie rąk. Szefowa rządu nie była jednak zbyt wylewna w komentarzu do tej niezręcznej sytuacji. – Nie miałam żadnej obietnicy, że będziemy rozmawiać – stwierdziła.

Premier Ewa Kopacz nie została zaproszona do Gdańska na obchody 35. rocznicy podpisania porozumień sierpniowych, w efekcie których powstał NSZZ Solidarność – organizator obchodów. Na miejscu przemawiał za to prezydent Andrzej Duda.

Inaczej było 1 września na Westerplatte. Podczas uroczystości upamiętniających wybuch II wojny światowej premier Ewa Kopacz oraz prezydent Andrzej Duda stali obok siebie, ale nie zamienili ze sobą słowa. Mało tego, nawet nie podali sobie rąk. – Nie miałam żadnej obietnicy, że będziemy rozmawiać. Nie sądzę, że kiedy świętowaliśmy kolejną bardzo smutną rocznicę dla nas – Polaków – to była okazja do rozmów – przekonywała premier, która stwierdziła, że samego faktu nie podania sobie rąk „nie pamięta”.

– Myślę, że takie okazje (do rozmów) mamy dość często w Warszawie, tylko nie potrafimy z nich skorzystać. Ja zabiegam o taką rozmowę bezskutecznie – tłumaczyła szefowa rządu.

Źródło:TVP Info