Wymiar sprawiedliwości wyprowadzony w pole.
Dwudziestoośmioletni mężczyzna od ponad roku ustanawiał się
pełnomocnikiem w sądzie, prowadził kilkadziesiąt spraw jako
obrońca, kilka nawet wygrał. Problem w tym, że nie jest adwokatem.
Jednak oszustwo w końcu wyszło na jaw.
Dla uwiarygodnienia swojej pozycji oszust zawarł umowę partnerską
z kancelarią adwokacką. Dokumenty stemplował fałszywą pieczątką. Wystepował w sądzie jako obońca, jako przedstawiciel prawny, na rozprawach reprezentował klienrtów, brał za to pieniadze.
Jurij Ż. miał prawnicze przygotowanie. Skończył bowiem aplikację
adwokacką, zdał egzamin adwokacki, ale nie uzyskał wpisu na listę
adwokatów. A że w sądach nie sprawdza się legitymacji
adwokackich, działał bezkarnie. Do czasu. Bowiem do Okręgowej Rady Adwokackiej napływaly informacje, że ktoś się podszywa za adwokata i Okręgowa Rada Adwokacka skierowała odpwiednie zawiadomienie do prokuratury.
Lewy adwokat został zatrzymany. Usłyszał zarzuty. Grozi mu 8 lat więzienia. Teraz musi szukać adwokata dla siebie.