Grecja tuż przed upływem terminu spłaty 1,6 mld raty zadłużenia, których nie ma, za wszelką cenę szuka ratunku. Najnowsza propozycja mówi o dwuletnim planie ratunkowym. Szanse na kompromis zmniejszają się jednak z minuty na minutę. Sama Angela Merkel powiedziała, że nie widzi już szan na osiągnięcie porozumienia.

30 czerwca o północy mija termin spłaty raty pożyczki 1,6 mld euro do MFW. Tych pieniędzy Grecja nie ma i, jak zapowiedział premier Aleksis Cipras, nie zapłaci.

Z kolei do 20 lipca Grecja musi zapłacić EBC 3,5 mld euro za obligacje. Jeżeli Ateny tego nie zrobią, skutki mogą być znacznie gorsze niż nieuregulowanie należności wobec MFW. Bank może bowiem odciąć Ateny od pomocy, która podtrzymuje przy życiu grecki system finansowy.

To z kolei potencjalnie może uruchomić całą lawinę zdarzeń – aby znaleźć środki na funkcjonowanie państwa, wypłaty pensji emerytur albo obsługę szpitali konieczne będzie dodrukowanie pieniędzy. Tego z kolei Ateny nie mogą zrobić bez zgody EBC, a więc jedną z opcji jest powrót do drachmy, z której Grecy zrezygnowali w 2002 roku.

Źródło: TVP.info