Sąd umorzył postępowanie ws. uprowadzenia w ubiegłym roku 10-letniej Mai z Wołczkowa k. Szczecina. Zdecydował, że podejrzany o to Adrian M. trafi do zamkniętego zakładu psychiatrycznego – poinformował w poniedziałek Sąd Okręgowy w Szczecinie.
– Sąd postanowił umorzyć postępowanie, ponieważ sprawca w chwili zarzucanych mu czynów był osobą niepoczytalną – powiedział rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Szczecinie sędzia Michał Tomala. – Sąd zastosował także wobec mężczyzny środek zabezpieczający w postaci umieszczenia w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym na czas nieokreślony – dodał.
Jak powiedział Tomala, „Sąd uznał, w oparciu o opinie biegłych psychiatrów i psychologa, że pozostawienie podejrzanego na wolności mogłoby spowodować, że w przyszłości dopuściłby się on podobnych zachowań, które cechuje znaczna społeczna szkodliwość”.
Mężczyzna będzie przebywał w zamkniętym zakładzie psychiatrycznym, będzie poddawany „zabiegom leczniczym” – poinformował Tomala. Co pół roku lekarze będą informować sąd o stanie zdrowia M.
– Może zdarzyć się tak, że mężczyzna opuści zakład psychiatryczny po pół roku, ale może zdarzyć się też tak, że ten środek będzie stosowany dożywotnio – powiedział Tomala pytany, czy M. może opuścić zakład. Jak dodał, „wszystko zależy od tego, jak będzie przebiegał proces leczniczy i jaka będzie prognoza, co do tego, aby on w przyszłości zachowywał się zgodnie z prawem i nie popełniał czynów zabronionych”. Orzeczenie sądu jest nieprawomocne.
Do uprowadzenia Mai doszło w kwietniu 2015 r., gdy dziewczynka wracała do domu ze szkoły. Podejrzany wywiózł ją do Niemiec. Podczas jednego z postojów dziecko podjęło nieudaną próbę ucieczki. W wyniku tego zdarzenia dziewczynka złamała lewą nogę. Następnego dnia Adrian M. został zatrzymany przez niemiecką policję. Potem został przekazany stronie polskiej. Wcześniej Sąd Okręgowy w Szczecinie wydał europejski nakaz aresztowania mężczyzny.
Śledztwo wykazało, że M. w 2014 r. został skazany przez Sąd Koronny w Leeds (Wielka Brytania) za popełnienie podobnego przestępstwa. W miejscowości Huddersfield uprowadził on małą dziewczynkę. Za to przestępstwo przez przeszło pół roku przebywał w angielskim więzieniu, skąd został deportowany na początku 2015 r. do Polski.
Podejrzany nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Podczas śledztwa tłumaczył, że jego zamiarem nie było uprowadzenie 10-letniej Mai, lecz jedynie przejażdżka samochodem, która przeciągnęła się w wyniku awarii samochodu.
Podczas poszukiwań dziewczynki po raz pierwszy w Polsce uruchomiono system Child Alert, stosowany w szczególnych i skomplikowanych przypadkach zaginięcia dzieci. Zakłada on jak najszybsze rozpowszechnianie informacji o zaginionym dziecku.
PAP