Po piątkowej publikacji „Gazety Wyborczej” sugerującej, że były minister spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz koordynował grupę, która prowadziła nielegalne operacje, na scenie politycznej zawrzało. Przedstawiciele partii opozycyjnych domagają się powołania komisji śledczej. Koalicja studzi te zapały.
Gazeta
spekuluje, że Sienkiewicz miał nadzorować grupę, która sprawdzała, czy
za nielegalnie nagranymi rozmowami polityków i biznesmenów w restauracji
„Sowa & Przyjaciele” nie stali byli szefowie ABW, SKW i BOR, ich
zastępcy oraz szef CBA Paweł Wojtunik. W skład grupy mieli wchodzić
policjanci z Biura Spraw Wewnętrznych Komendy Głównej Policji oraz
oficerowie Służby Kontrwywiadu Wojskowego. Sienkiewicz miał ich
podejrzewać o spisek i kazał podsłuchiwać.
Były minister zapewnia, że to bzdury i zapowiada wytoczenie procesu.
Sprawa na pewno szybko nie ucichnie. Opozycyjni politycy domagają się
powołania komisji śledczej. – Tylko komisja może wyjaśnić tę sprawę.
Wniosek Prawa i Sprawiedliwości leży, ale zablokował go marszałek Sejmu
Radosław Sikorski – mówi Mariusz Błaszczak, szef klubu parlamentarnego PiS.
Zbigniew Ziobro zaapelował o komentarz szefowej rządu Ewy Kopacz.
– Potrzebujemy rzetelnej informacji, którą może udzielić tylko premier.
W zależności od wyniku będziemy wnioskować o powołanie komisji
śledczej, która miałaby zbadać te niezwykle ciężkie zarzuty – przekonuje
szef Solidarnej Polski.
SLD liczy na współpracę opozycji w tej sprawie. – Liczymy, że
speckomisja powstanie jak najszybciej. Jeszcze w tej kadencji. To, co
zrobił pan Sienkiewicz, nadaje się do prokuratury – uważa rzecznik sojuszu Dariusz Joński.
Szefowa rządu jest przeciwna powołaniu komisji. Uważa, że sprawę będzie
można wyjaśnić 3 marca na posiedzeniu sejmowej Komisji ds. Służb
Specjalnych. – To jest dobre miejsce, by sobie wszystko do spodu
wyjaśnić i ewentualnie uciąć te nieprawdziwe spekulacje – przekonuje premier Ewa Kopacz.
Koalicyjny PSL zachowuje spokój. – Mamy prokuraturę, sądy. Te instytucje
powinny uciąć plotki albo je potwierdzić. W kolejce stoją komisja
śledcza do spraw afery podsłuchowej, skokowej, a teraz w sprawie jednego
artykułu – mówi Janusz Piechociński, szef ludowców, wicepremier i minister gospodarki.
Przedstawiciele służb zapewniają, że do żadnych nieprawidłowości nie
dochodziło. – W MSW nie działała żadna tajna grupa wykonująca czynności w
tzw. aferze podsłuchowej, a policja nie prowadziła żadnych czynności
wobec szefów służb specjalnych – podkreśla Małgorzata Woźniak,
rzeczniczka resortu.
CBA nie chciało komentować sprawy. – Zajmujemy się sprawami
korupcji, a nie jakimiś pogłoskami – ucina Jacek Dobrzyński, rzecznik CBA.
Źródło:
PAP, TVP Info, tvp.info