• Wyślij znajomemu
    zamknij [x]

    Wiadomość została wysłana.

     
    • *
    • *
    •  
    • Pola oznaczone * są wymagane.
  • Wersja do druku
  • -AA+A

Prezydent zeznawał przed sądem

19:02, 18.12.2014
Prezydent zeznawał przed sądem

Prezydent zeznawał przed sądem
Prezydent zeznawał przed sądem

Podziel się:   Więcej
– Sugeruje się moje dziwne kontakty z WSI – oświadczył prezydent Bronisław Komorowski składając czwartek zeznania jako świadek w procesie dziennikarza Wojciecha Sumlińskiego i b. oficera WSI płk. Aleksandra L., oskarżonych o płatną protekcję przy weryfikacji b. żołnierza WSI. Dodał, że wszystkie jego kontakty z WSI „zawsze miały charakter formalny, wynikający z przełożeństwa nad nimi w roli wiceszefa czy też szefa MON”. .

– Sekwencja wydarzeń robiła ogromne wrażenie – zeznał prezydent. Powiedział, że w okresie zmiany władzy jesienią 2007 r. zjawił się u niego płk Aleksander L. i zaoferował dotarcie do aneksu z raportu weryfikacji WSI. – Pomyślałem, że to dziwne, bo przecież i tak dostęp jako marszałek Sejmu do aneksu mam – zeznał. Potem – jak mówił – zjawił się płk Leszek T., który poinformował, że ma nagrania wiążące się z korupcją wokół komisji weryfikacyjnej WSI.

– Pomyślałem, że to dziwne, bo przecież i tak dostęp jako marszałek Sejmu do aneksu mam – zeznał prezydent, który wtedy nie wykluczał, że to forma prowokacji i – jak mówił – oględnie wypowiadał się wobec L., „by go nie spłoszyć”. Uznał L. za niebezpiecznego człowieka, który „chciał się wkraść w łaski nowej władzy”.

Prezydent dodał, że krótko potem zjawił się u niego płk WSI Leszek T., który poinformował, że ma nagrania wiążące się z korupcją wokół komisji weryfikacyjnej WSI. – Nie chciałbym wnikać w motywy obu panów. Pana L. znałem jako oficera WSW i człowieka związanego z poprzednim systemem; byłem zdziwiony, że w ogóle przyszedł – zeznał prezydent.

Za swój „naturalny obowiązek” Komorowski uznał poinformowanie o sprawie odpowiednich organów. – Pan Graś zasugerował, by sprawę przekazać ABW – dodał. – W tej sytuacji ABW przejęło T. w moim biurze poselskim; na tym mój udział w sprawie się skończył – oświadczył prezydent. Dodał, że nie pamięta więcej niż zeznał w prokuraturze; zeznania te podtrzymał.

– Nie pamiętam, bym się zapoznawał z aneksem – oświadczył Komorowski; dodał, że nie wyklucza tego i że można to sprawdzić w tajnej kancelarii. Podkreślił, że nie odczuwał potrzeby zapoznania się z dokumentem zbudowanym – jak mówił – głównie po to, by go zaatakować w sposób oderwany od prawdy za to, że głosował przeciw likwidacji WSI. – Podtrzymuję krytyczną opinię co do likwidacji WSI w taki sposób, w jaki zrobił to rząd PiS – dodał.

W czwartek oświadczył on, że nie pamięta więcej, niż powiedział w prokuraturze; zeznania te podtrzymał. Powtórzył to też po ich odczytaniu (mówił w nich m.in., że „mógł się pomylić co do dat spotkań z T.”.

Według Sumlińskiego (oświadczył, że ma 200 pytań do prezydenta) są sprzeczności w zeznaniach świadka ze śledztwa i z sądu. – Ja sprzeczności nie widzę – replikował prezydent. – Ta sprawa nie była moim priorytetem przy zmianie władzy w Polsce; nie wykluczam że moje zeznania nie znajdują potwierdzenia w słowach innych świadków – dodał.

Sumliński mówił, że T. zeznał, iż przyszedł on do Komorowskiego przed płk. L. – Moja pamięć może być zawodna; do sądu należy ocena, czy ma to wpływ na Sprawę – odparł Komorowski, podkreślając że nie chce wprowadzać sądu w błąd. Prosił też sąd o uniemożliwienie pytań sugerujących, jakoby chciał on nielegalnie zdobyć aneks od L.

Źródło: PAP, tvpparlament.pl

zobacz również

    brak informacji