Były minister transportu Sławomir Nowak jest winny złożenia pięciu nieprawdziwych oświadczeń majątkowych - uznał sąd. Nowak skazany został na karę grzywny - łącznie 20 tys. zł, czyli tyle, ile domagała się prokuratura. Poseł nie stawił się w sądzie.
Sąd obciążył posła także kosztami procesu.
Nowak, poseł wybrany z list PO i b. minister transportu w rządzie Donalda
Tuska, został oskarżony przez prokuraturę o złożenie w latach 2011-13 w sumie
pięciu nieprawdziwych oświadczeń majątkowych (poselskich i ministerialnych),
w których nie ujawnił, że posiada zegarek wart więcej niż 10 tys. zł.
Prokurator wniósł o uznanie winy Nowaka i skazanie go na łączną karę 20 tys.
zł grzywny. Dla oskarżyciela śledztwo i proces udowodniły, że co najmniej od
marca 2011 r. Sławomir Nowak posiadał zegarek o wartości powyżej 10 tys. zł i
wiedział, że powinien był go wpisać go do oświadczenia. Jak mówił, zegarek to
jedyne mienie ruchome, jakie Nowak miał do wykazania w oświadczeniu - wpisał
zatem stu procent swych wartościowych ruchomości. Za motyw działania
oskarżonego prokurator uznał zamiar S. Nowaka, by nie chwalić się drogim
zegarkiem, w obliczu fali kryzysu i potencjalnych ataków tabloidów. - Ja tego
nie wymyśliłem, to wynika z jego zachowania: sam zegarka nie kupił, prosił
naczelnego tabloidu, by nie publikować tekstu o zegarku - wyliczał
oskarżyciel.
Adwokaci oskarżonego i sam Nowak wnosili o wyrok uniewinniający. - Proszę, by
wysoki sąd osądził mnie jako człowieka, a nie jako polityka - pewnie jakoś
odpowiedzialnego za stosowanie tego prawa. Dziś, bez immunitetu, stoję przed
moim państwem jako człowiek, który ma prawo popełniać błędy i się po nich
podnosi, ale przede wszystkim jako człowiek, który ma przekonanie, że nie
jest przestępcą - mówił w ostatnim słowie sam Nowak.
Źródło: TVP Info, tvp.info