• Wyślij znajomemu
    zamknij [x]

    Wiadomość została wysłana.

     
    • *
    • *
    •  
    • Pola oznaczone * są wymagane.
  • Wersja do druku
  • -AA+A

Ukraińcy wybrali zachód

17:23, 27.10.2014
Ukraińcy wybrali zachód

fot. archiwum
fot. archiwum

Podziel się:   Więcej
Po podliczeniu danych z 63 proc. komisji partie premiera Arsenija Jaceniuka i prezydenta Petra Poroszenki mają niemal identyczną liczbę głosów. Front Ludowy zdobył jak dotąd 21,61 proc., a Blok Poroszenki 21,42 proc. głosów. Tymczasem Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie uznała wybory za „zgodnie z normami demokratycznymi”.

Deputowanych do parlamentu wprowadzi na pewno także nowe ugrupowanie Samopomoc (11,15 proc.) i Opozycyjny Blok (9,91 proc.), zbierający członków dawnej Partii Regionów byłego prezydenta Wiktora Janukowycza. Stosunkowo dobry wynik osiągnęła Partia Radykalna Ołeha Liaszko (7,35 proc.). Na granicy 5–procentowego progu wyborczego jest Batkiwszczyna byłej premier Julii Tymoszenko, która jak dotąd ma 5,64 proc. Podobnie jest w przypadku nacjonalistycznej Swobody, która ma 4,69 proc. głosów.

Do parlamentu nie wejdzie na pewno Komunistyczna Partia Ukrainy (3,9 proc.) i Pozycja Obywatelska (3,2 proc.). Porażkę ponieśli także radykałowie z Prawego Sektora, którzy zdobyli poniżej 2 proc. głosów. Według ukraińskiej ordynacji połowa deputowanych jest wybierana na podstawie list partyjnych, a połowa w okręgach jednomandatowych. Większość deputowanych z tych okręgów stanowią kandydaci Bloku Poroszenki oraz kandydaci samodzielni.

Obserwatorzy wyborów nie mieli większych zastrzeżeń do ich przebiegu. Pozarządowa organizacja Komitet Wyborców Ukrainy poinformowała o drobnych naruszeniach. – Nie miały jednak wpływu na wynik wyborów – powiedzieli przedstawiciele KWU.

Podobnie jak w przypadku poprzednich wyborów eksperci najwięcej do zarzucenia mają kandydatom z okręgów jednomandatowych. Dochodziło do przekupstwa wyborców i nacisków na obserwatorów i członków komisji. W niektórych okręgach wpłynęło to na wyniki. Na przykład, zdaniem Komitetu Wyborców Ukrainy, nie można uznać wyników w 102. okręgu, gdzie zwyciężył znany ze skandali korupcyjnych w Kijowie urzędnik Ołeś Dołhij.

Również OBWE nie miało większych zastrzeżeń do przebiegu wyborów. – Wybory stanowiły ważny krok w dążeniu Ukrainy do wzmacniania demokratycznych wyborów zgodnie z jej międzynarodowymi zobowiązaniami – ogłosił w poniedziałek popołudniu Kent Harstedt z OBWE.

Niedzielne wybory nie zostały przeprowadzone na wschodzie Ukrainy, gdzie od blisko pół roku toczy się konflikt między ukraińską armią i ochotnikami oraz wspieranymi przez Rosję separatystami. Stosunkowo niska była frekwencja, która wyniosła 52 proc, czyli 6 proc. mniej niż w 2012 roku.

Zastrzeżeń co do przebiegu wyborów nie mieli także międzynarodowi obserwatorzy. Rosja zapowiedziała już, że uzna wybory. Wiceminister spraw zagranicznych Rosji Grigorij Karasin przyznał, że wybory odbyły się i ich wynik zostanie uszanowany. Zaraz jednak skrytykował kampanię wyborczą nazywając ją „brutalną” i „brudną”.

Źródło: PAP, TVP Info

zobacz również

    brak informacji