W dwóch zamachach bombowych przy użyciu samochodów pułapek w niedzielę w mieście Samawa w południowym Iraku zginęły co najmniej 33 osoby - podały miejscowe władze. Wcześniej podawano informację o 18 zabitych. Do zamachu przyznało się tak zwane Państwo Islamskie (IS). Do pierwszego wybuchu doszło w środku dnia w pobliżu siedziby lokalnych władz, a do drugiego kilka minut później, 60 m dalej na przystanku autobusowym. Według policji ofiar śmiertelnych może być jeszcze więcej, gdyż stan części rannych jest bardzo poważny. W sumie rannych zostało 75 ludzi. W opublikowanym w sieci społecznościowej komunikacie IS, które kontroluje część północnego i zachodniego Iraku, podało, że zamach przeprowadziło dwóch zamachowców samobójców, wysadzając w powietrze swoje samochody. Celem zamachu miały być siły bezpieczeństwa. Zdominowane przez ludność szyicką miasto położone jest około 370 km na południe od Bagdadu. Na zdjęciach umieszczonych w internecie, których autentyczność nie została potwierdzona, widać kilka ciał leżących na ziemi, w tym kilkorga dzieci.