• Wyślij znajomemu
    zamknij [x]

    Wiadomość została wysłana.

     
    • *
    • *
    •  
    • Pola oznaczone * są wymagane.
  • Wersja do druku
  • -AA+A

Dwa światy Feliksa i Meiry

09:11, 11.10.2014
Dwa światy Feliksa i Meiry

Kadr z filmu „Feliks i Meira” (fot. mat. prasowe/ WFF)
Kadr z filmu „Feliks i Meira” (fot. mat. prasowe/ WFF)

Podziel się:   Więcej
Podczas pierwszego dnia festiwalu pokazanych zostało 36 filmów. My na pierwszy ogień bierzemy „Feliksa i Meirę” w reżyserii Kanadyjczyka Maxime Giroux. Produkcja startuje w Konkursie Międzynarodowym i powalczy o główną nagrodę – Grand Prix. 

Tytułowa bohaterka Meira wywodzi się z otoczenia ortodoksyjnych Żydów, co oznacza, że jej życie obraca się wokół rodziny, wspólnoty i obowiązków. Delikatna, małomówna, zamknięta w sobie, skromna, na pierwszy rzut oka niczym nie różni się od reszty Żydówek. Dziewczynę jednak cechują dwie rzeczy: uwielbia słuchać muzyki i rysować. Na jej nieszczęście są to wartości przynoszące wstyd i ujmę jej mężowi, a co za tym idzie, całemu środowisku żydowskiemu jednej z montrealskich dzielnic. 

Spotkanie z Feliksem – mężczyzną, który rozgoryczony po śmierci ojca, pyta ją o sens życia i Boga - zmieniają jej spojrzenie na świat. Ateista i samotnik kojarzy się Meirze z muzyką, noszeniem jeansów, wolnością oraz ucieczką od osób, które musi codziennie widywać. Feliks zaś widzi w  niej tajemnicę, odpowiedź na egzystencjalne pytania i coś wartościowego, nieokreślonego.

Romans, który bardzo powoli i subtelnie nawiązuje się między dwojgiem tych ludzi, wydaje się być obietnicą nowego, lepszego życia. Czy z tych dwóch światów Feliksa i Meiry uda się utworzyć jeden wspólny? Wydawać by się mogło, że gdy w końcu bohaterom udaje się związać ze sobą i wyjechać do Wenecji, będą razem szczęśliwi. Warto wybrać się do kina, by zobaczyć, jaką wizję roztacza w ostatnim kadrze reżyser.

Film zachwyca świetnie dobraną obsadą ze wspaniałą główną rolą izraelskiej aktorki Hadas Yaron. Niewiele słów i oszczędność gestów przekuł reżyser w nasyconą uczuciami i niedopowiedzeniami fabułę. 

Nastrój buduje również genialnie dobrana muzyka – zarówno soulowe piosenki, których słucha Meira, jak i przepiękne dźwięki klarnetu w chwilach zadumy. 

Film jest w pewnym stopniu krytyką ortodoksyjnego świata – skostniałego, nieelastycznego, wiejącego nudą i powtarzalnością. Meira pragnie wyzwolić się z tych zakazów i nakazów. Czy jednak wyrzeczenie się swoich korzeni jest w ogóle możliwe?

„Feliksa i Meirę” warto zobaczyć, nie tylko dla pięknej i oryginalnej historii, ale również za sprawą tej delikatnej nici subtelności i piękna, widocznej w skomplikowanej relacji bohaterów, którą reżyser bardzo sprawnie roztacza z każdą kolejną minutą filmu. 

MJ

zobacz również

    brak informacji