O tym, że kobiety fascynują Pedro Almodóvara, wiadomo nie od dziś. Reżyser nigdy nie ukrywał swego wręcz chorobliwego zainteresowania ich światem. Przy czym kobiecość w filmach tego twórcy niewiele ma wspólnego z biologią, z tradycyjnym podziałem płci. On sam zresztą, homoseksualista, dość ostentacyjnie obnosi się ze swymi upodobaniami, eksponując w sposobie bycia tę wyraźnie „kobiecą” część swojej natury.
Mężczyźni go nudzą, w jego obrazach pojawiają się tylko marginalnie. Psują zdolność uczuciowego doświadczania świata, empatia, umiejętność odnajdywania siebie w innych, ale i mocne poczucie rzeczywistości. Nie przypadkiem więc także „Wszystko o mojej matce” jest opowieścią o kobietach, a zadedykowane zostało trzem wielkim aktorkom: Bette Davis, Genie Rowlands i Romy Schneider, lecz również tym wszystkim, które były, będą lub chciałyby być matkami.
Podobnie jak w innych swych dziełach, tak i tu reżyser opowiada o rzeczach ważnych - miłości, macierzyństwie, rodzinie, potrzebie posiadania kogoś bliskiego, poszukiwaniu tożsamości i nadziei, ale robi to w charakterystyczny dla siebie sposób, balansując na granicy kiczu i intelektualnej ironii, przeplatając absurd i humor z sentymentalizmem i wzruszeniem. Znakomite wyważenie proporcji między tymi elementami, zręcznie utkana fabuła i rewelacyjne aktorstwo odtwórczyń głównych ról sprawiły, że na 13-ty film w karierze Almodóvara spadł prawdziwy deszcz nagród: począwszy od Oscara dla najlepszego filmu zagranicznego, poprzez Cezara, Felixa, Złoty Glob i BAFTA w tej samej kategorii, nagrodę za reżyserię i nagrodę jury ekumenicznego na festiwalu w Cannes, nagrodę FIPRESCI w San Sebastian, po 7 nagród Goi (hiszpańskich odpowiedników naszych Złotych Lwów), by wymienić tylko najważniejsze wyróżnienia.
Emisja 24 października, godz. 21.00 i 03.55, TVP Kultura