Mikulski urodził się w 1929 r. w Łodzi. Debiutował w 1950 r. rolą Franka Mazura w filmie „Pierwszy start”. Od 1952 r. występował w Teatrze im. Osterwy w Lublinie, a potem także na deskach stołecznych teatrów: Teatrze Powszechnym, Teatrze Ludowym oraz Teatrze Polskim. Od 1983 do 1988 roku był aktorem Teatru Narodowego.
Pierwszą znaczącą rolę zagrał w filmie „Kanał”. Wielką popularność zdobył przede wszystkim dzięki głównej roli w kultowym serialu telewizyjnym z lat 1967–1968 „Stawka większa niż życie”.
Był też wielokrotnie konferansjerem na Festiwalu Piosenki Żołnierskiej, gdzie również występował jako wykonawca.
W latach 70. członek KC PZPR, następnie w latach 1988–1990 pełnił funkcję dyrektora Polskiego Centrum Kultury przy ambasadzie Polski w Moskwie. W 1983 wybrany został w skład Krajowej Rady Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Radzieckiej, a w latach 1986–1989 był członkiem Ogólnopolskiego Komitetu Grunwaldzkiego. Od 1995 do 1998 roku był prowadzącym teleturnieju Koło Fortuny w TVP2.
„Nie ma dobrego dnia, żeby pogodzić się ze śmiercią bliskiego”
– Był wielkim, wspaniałym, wrażliwym człowiekiem i przyjacielem. Spędziliśmy dość dużo czasu razem – powiedział na antenie TVP Info Genczelewski. Dodał, że Mikulski zmarł dziś o godz. 5.15 po tygodniowym pobycie w szpitalu.
Genczelewski wspominał, że podczas promocji biografii, aktor chętnie rozmawiał z fanami, był otwartym i ciepłym człowiekiem. – Był zawsze mile przyjmowany przez ludzi, myślę, że kochany przez większość polskiego społeczeństwa – opowiadał.
– W ostatnich latach pan Stanisław odpoczywał na swojej mazurskiej działce, podróżował, spotykał się z ludźmi. Kochał ludzi, był bardzo ciepły – powiedział i dodał, że aktor nigdy nie odmawiał spotkań.
Nie tylko Hans Kloss
Chociaż większość kojarzy go z roli porucznika Hansa Klossa z serialu „Stawka większa niż życie”, Genczelewski podkreślił, że Stanisław Mikulski nade wszystko stawiał teatr.
– Mało kto wie, że zagrał ponad 80 ról teatralnych. Teatr był jego ukochanym miejscem. Pan Stanisław walczył trochę z kojarzeniem go tylko jako porucznika Klossa – powiedział wydawca biografii.
Jak dodał Genczelewski, aktor nie planował już kolejnych występów. – Jego ostatnią rolą, była rola porucznika Klossa w tym nowym wydaniu i nie był z tego zbyt zadowolony. Dostawał ciągle propozycje, szczegółowo je weryfikował i nie sadze, żeby chciał zagrać jeszcze jakąś większa rolę – powiedział Genczelewski.
IAR