„W demokratycznych krajach UE, zwłaszcza w Europie Zachodniej, oczekuje się, że stosunki gospodarcze, handlowe, inwestycje i wspólne projekty doprowadzą do zmiany reżimów autorytarnych i totalitarnych. Mamy gorzkie doświadczenia – to nie takie proste. Od 2008 roku widzieliśmy wiele przykładów: agresywne działania autorytarnych reżimów przeciwko Sakartvel, Ukrainie, Mołdawii pokazują, że nasza dobra wola jest wykorzystywana do osiągania ich własnych, a nie naszych celów. Dlatego mamy wątpliwości, czy ten projekt będzie przydatny dla UE” - powiedział prezydent Litwy.
„Wierzę w wartości Unii Europejskiej. Dużo mówi się w UE o potrzebie wzmocnienia rynku wewnętrznego, dywersyfikacji dostaw energii. Realizacja projektu Nord Stream 2 z tymi celami przekracza, a nawet nas od nich oddala” – dodał G. Nausėda.
Podkreślił, że do 2013 roku, zanim Litwa wybudowała w Kłajpedzie terminal gazu skroplonego, za rosyjski gaz płacono polityczną marżę, co świadczy o braku dobrej woli Rosji. Wraz z budową terminalu cena gazu spadła o 20 proc.