Kultura

Prawdziwa zagadka Rembrandta. Kim jest tajemniczy „Jeździec polski”?

„Jeździec polski” wrócił do Łazienek Królewskich po 200 latach (Fot. TVP.pl)
podpis źródła zdjęcia

Malunek Rembrandta „Jeździec polski”, który w latach 90. XVIII wieku nabył – dla króla Stanisława Augusta Poniatowskiego – muzyk i hetman wielki koronny Michał Kazimierz Ogiński, jest jednym z największych arcydzieł w dorobku Holendra. Niedawno dzieło można było podziwiać w Polsce.

To jedno z największych, potwierdzonych badaniami Rembrandt Research Project, dzieł w dorobku Rembrandta i jeden z zaledwie dwóch portretów konnych, jakie namalował artysta. To poetyckie, zagadkowe i romantyczne dzieło powstało prawdopodobnie w 1655 roku, w późnym okresie życia malarza, który przyszedł na świat 15 lipca 1606 roku.
,,

„Pokaz «Jeźdźca polskiego» w Łazienkach (a potem przez dwa miesiące na Wawelu) jest niepowtarzalną okazją do obejrzenia słynnego arcydzieła Rembrandta w Polsce, a ściślej – Europie, bo obraz nie jest nigdy wypożyczany przez The Frick Collection. Takie zasady ma to muzeum. Tylko dlatego, że siedziba muzeum jest remontowana, niektóre z obrazów pokazywane są teraz w Europie, np. w Rijksmuseum w Amsterdamie. «Jeździec» – jedynie w Polsce, w Warszawie i Krakowie”


– mówiły po jego przyjeździe do kraju w rozmowie z portalem TVP Izabela Zychowicz, kuratorka wystawy, oraz Dorota Juszczak, kuratorka malarstwa w Muzeum Łazienki Królewskie w Warszawie.

Tajemniczy jeździec z obrazu

Tożsamość intrygującej postaci jeźdźca pozostaje nierozwiązaną do dziś zagadką, która rozpala wyobraźnie historyków i pasjonatów sztuki. Młody mężczyzna przedstawiony na malunku podróżuje przez mroczny, surowy krajobraz górski, a za jego plecami widać tajemniczy budynek, ciemną wodę i ślady pożaru w oddali. 

Młodzieniec, który jest ubrany na wschodnioeuropejską modłę, ma dostojną postawę i szlachetne rysy twarzy. Zwraca się w stronę widza, a jego oczy zdają się obserwować coś ponad nami i patrzą w dal. To dumny człowiek – amerykański rembrandtolog Julius S. Held w 1944 roku nazwał go bohaterskim rycerzem chrześcijańskim broniącym Europy przed islamskimi najeźdźcami z Turcji. Tacy żołnierze znani byli ówcześnie jako „Militia Christiana”.

Stanisław August Poniatowski widział w nim jednego z ostatnich lisowczyków, stąd w Polsce obraz niekiedy nazywany jest „Lisowczykiem”. Malunek pod taką nazwą rzeczywiście istnieje, ale jest on jedynie niedokładną kopią wykonaną przez Juliusza Kossaka w latach 1860–1865. Polak dokonał w swoim dziele znacznych zmian – m.in. odrzucając mroczne tło i domalowując jeźdźcowi krótkie wąsy, aby bardziej kojarzył się z narodem polskim.
„Jeździec polski” wrócił do Łazienek Królewskich po 200 latach (Fot. TVP.pl)
„Jeździec polski” wrócił do Łazienek Królewskich po 200 latach (Fot. TVP.pl)

Spór o pochodzenie jeźdźca

Przez lata spierano się o „polskość” jeźdźca i sugerowano, że może być to również Węgier lub Litwin albo przerobiona postać ze starotestamentowych przypowieści lub holenderskiej literatury. 

Jednym z najzagorzalszych przeciwników wersji mówiącej, że jest to jeździec z Polski, był wspomniany Julius S. Held, który dopiero pod koniec życia i po lawinie krytyki przyznał, że jeździec rzeczywiście może pochodzić z naszego kraju. 

Jeszcze inni historycy sztuki, będący jednak w zdecydowanej mniejszości, przekonywali, że młody wojownik jest wyidealizowany i być może jest on jedynie wytworem wyobraźni barokowego artysty.

Zawiłe losy obrazu Rembrandta

Historia obrazu można było podziwiać w Pałacu na Wyspie w Łazienkach Królewskich, jest wyjątkowo ciekawa i długa. Płótno nabył w Holandii hetman wielki litewski i światowej sławy muzyk Michał Kazimierz Ogiński. Zakupił go z myślą o prezencie dla króla Stanisława Augusta, który był wielbicielem twórczości Rembrandta. 


Michał Kazimierz w zamian za obraz otrzymał od władcy pokaźny zbiór drzewek pomarańczowych z królewskich ogrodów. Dzieło zawisło na piętrze Pałacu na Wyspie w Łazienkach Królewskich, ukochanej letniej rezydencji króla, w której przechowywał najcenniejsze dzieła swojej malarskiej kolekcji. 


Po śmierci monarchy losy obrazu były zawiłe. Zubożały już wówczas ród Poniatowskich sprzedał dzieło arystokracji w 1814 roku, a przez następne lata malunek przechodził z rąk do rąk i miał wielu właścicieli. Ostatecznie swoją „polską wędrówkę” zakończył w 1910 roku, kiedy hrabia Zdzisław Tarnowski, przy sprzeciwie opinii publicznej, odsprzedał za pokaźną sumę „Jeźdźca polskiego” do kolekcji Henry’ego Claya Fricka, amerykańskiego milionera, finansisty i mecenasa sztuki. 


Zarobione pieniądze arystokrata przeznaczył na cele patriotyczne i wykup polskiej ziemi z rąk zaborców, którą następnie oddał swoim bliskim oraz podwładnym.

„Jeździec polski” i długa droga do domu

„Plan sprowadzenia obrazu do Polski narodził się w 2018 roku, kiedy dr Xavier F. Salomon, kurator i wicedyrektor The Frick Collection, odwiedził Polskę, szukając materiałów do przygotowywanej przez siebie publikacji na temat tego obrazu. Myślał wstępnie o ewentualnym pokazaniu obrazu w Polsce” – informowały po przyjeździe obrazu portal tvp.pl kuratorki.


Izabela Zychowicz i Dorota Juszczak podkreślały wtedy, że udało się to dzięki pracy wszystkich kuratorek i innych pracowników Łazienek Królewskich. Przekonano „wicedyrektora, że warto pokazać obraz w Łazienkach, gdzie wisiał w czasach Stanisława Augusta, który kupił go w 1791 roku. The Frick Collection dokonało takiego wyboru także ze względu na prowadzone przez Łazienki wieloletnie badania nad kolekcją króla”. 


Obecnie obraz, który w Polsce pojawił się ponownie po 112 latach, wrócił już do Stanów Zjednoczonych.

„Jeździec polski” wrócił do Łazienek Królewskich po 200 latach (Fot. TVP.pl)
„Jeździec polski” wrócił do Łazienek Królewskich po 200 latach (Fot. TVP.pl)

Gdzie można obejrzeć obraz „Jeździec polski”?

Do Polski dzieło Rembrandta wróciło po 112 latach.  Do 7 sierpnia będzie można je zobaczyć w Łazienkach Królewskich w Galerii Obrazów w Pałacu na Wyspie, a po 7 sierpnia również w Zamku Królewskim na Wawelu. 

Rafał Sroczyński

Rafał Sroczyński

Więcej na ten temat