Brawurową rolą pilota wojskowego powrócił na szczyt dzięki znakomitej grze w „Top Gun: Maverick”. Mistrzowska kreacja pokazała, że jeden z najwybitniejszych aktorów w historii Hollywood nadal jest wielki. Tymczasem mało brakowało, a artysty nigdy nie zobaczylibyśmy w kinie. Planował on bowiem zostać księdzem.
Tom Cruise ma w dorobku dziesiątki wspaniałych ról, dzięki którym już za życia przeszedł do historii kina. Aktor trzyma wyjątkową formę, a filmy z jego udziałem niejednokrotnie osiągnęły miano kultowych. „Top Gun: Maverick”, najnowsza produkcja, w której mogliśmy zobaczyć Toma, okazała się jednym z najbardziej dochodowych obrazów w dziejach Hollywood.
Film w reżyserii Josepha Kosinskiego zarobiła ponad miliard dolarów przez niewiele ponad miesiąc od chwili wejścia do kin.
Wynajął prywatnego detektywa, aby znaleźć swojego ojca
Aktor urodził się 3 lipca 1962 jako dziecko nauczycielki i inżyniera, który później porzucił rodzinę, a następnie przepadł jak kamień w wodę. Tom przy pomocy prywatnego detektywa odnalazł ojca po wielu latach, gdy był już początkującym aktorem. Mężczyzna leżał wówczas w szpitalu i krótko później zmarł na raka trzustki. Aktor wspominał, że Thomas miał potężne wyrzuty sumienia i poprosił syna o wybaczenie, które z trudem uzyskał.
Był znakomitym zapaśnikiem
Dzieciństwo Cruise’a upływało w kochającym domu, jaki stworzyli Tomowi i jego siostrom mama i jej nowy mąż Jack. Artysta początkowo miał obawy w stosunku do partnera rodzicielki, ale z czasem pokochali się jak prawdziwy syn z ojcem. Mężczyzna był zapalonym kibicem, więc razem chodzili na mecze futbolu, a młody chłopak zaczął marzyć o karierze sportowca i zapisał się na zapasy.
Tu okazało się, że znakomicie sobie radzi. Doświadczenie ze szkoły średniej przydało mu się później w „Urodzonym 4 lipca” przy okazji sceny walki na zawodach. To właśnie dlatego Tom wypadł w niej niezwykle wiarygodnie i zachwycił widzów doskonałą kondycją.
Marzył, aby zostać księdzem
Przyszłość w sporcie rysowała się dla Toma Cruise'a znakomicie, ale karierę pokrzyżowała mu bardzo poważna kontuzja kolana. Postanowił więc, że zostanie katolickim księdzem, ponieważ – jak wspominali później jego przyjaciele – był osobą bardzo wierzącą.Zapisał się do seminarium franciszkańskiego. Między duchownymi spędził ponad rok i mało brakowało, a przywdziałby sutannę. Podziękowano mu jednak za naukę, kiedy wraz z przyjacielem ukradli nauczycielom wino i upili się na pobliskiej polanie. To było dla przyszłego aktora bardzo duże rozczarowanie.
Karierę zaczął przypadkiem. „Kim jest ten niezwykły chłopak?”
Karierę aktorską zaczął… zupełnie przypadkowo. Pewnego dnia dosłownie z ulicy wszedł na przesłuchanie do licealnego musicalu „Faceci i lalki” i został zatrudniony. Przedstawienie wyszło mu bardzo dobrze, a owa produkcja jest uznawana za prawdziwy początek udanej kariery aktorskiej Toma Cruise’a.Naprawdę latał myśliwcem w „Top Gun”
Kiedy kręcono kultowy „Top Gun”, który przyniósł mu wielką sławę, był już aktorem nominowanym do Złotego Globu za komedię „Ryzykowna gra”. Przed zdjęciami do produkcji z 1986 roku nauczył się… latać myśliwcem F-16.Podczas pierwszego lotu zwymiotował ze strachu, później potrafił już nim sterować i zdał egzaminy na pilota wojskowego. Dziś posiada prywatny hangar z samolotami i jest prawdziwym pasjonatem lotnictwa.
Przeszedł szkolenie w marines, aby zagrać w „Urodzonym 4 lipca”
Aktor pierwszą nominację do Oscara zdobył za poruszającą biografię „Urodzony 4 lipca”; zagrał w niej postać Rona Kovica. Mężczyzna został ciężko ranny i sparaliżowany podczas wojny w Wietnamie. To jeden z najpiękniejszych i najważniejszych obrazów w dorobku aktora, który pokazał, że nadaje się również do ról dramatycznych.Aby wiarygodnie przedstawić swojego bohatera, Tom spędził wiele dni z portretowanym weteranem, jeździł wózkiem inwalidzkim po domu i ulicach oraz przeszedł wymagające szkolenie w marines, do których należał najsłynniejszy antywojenny aktywista lat 70. Kreacja była na tyle wybitna, że prawdziwy Ron Kovic popłakał się podczas pierwszej projekcji filmu i podarował aktorowi swoją Brązową Gwiazdę, którą został odznaczony za bohaterstwo w walce.
Tych scen nie kręcono w studio. Trudno uwierzyć?
Legendą Cruise został dzięki „Mission: Impossible” i roli Ethana Hunta. Prawdziwe popisy kaskaderskie wykonał wówczas zupełnie samodzielnie i bez pomocy dublerów. Tak pracuje zresztą do dziś. Na potrzeby produkcji robi rzeczy bardzo niebezpieczne.Mógł zginąć na planie „Mission: Impossible – Rogue Nation”
Aktor podkreśla, że nie potrzebuje dublerów i ma dobrą kondycję, ponieważ prawidłowo się odżywia i jest aktywny. W jednym z wywiadów zdradził, że lubi adrenalinę i sporty ekstremalne. Uprawia m.in. kajakarstwo, eksplorację jaskiń i wspinaczkę oraz szermierkę. Trenuje również na siłowni.
Bliski kontakt z fanami
Pomimo różnych kontrowersji jest lubiany przez swoich fanów, z którymi uwielbia się spotykać i rozmawiać. Aktor jest bardzo bezpośredni w kontaktach z sympatykami i podczas premier woli rozmawiać z nimi niż z kolegami z branży. To zdecydowanie wyróżnia artystę spośród innych gwiazd.