Rozrywka

„Potrzebowałem przestrzeni i spokoju wokół siebie”. Mateusz Budych o programie „Rolnik szuka żony”

Mateusz Budych (Fot. TVP)
Mateusz Budych (Fot. TVP)
podpis źródła zdjęcia

Mateusz Budych to jeden z najbarwniejszych uczestników 9. edycji programu: „Rolnik szuka żony”. Uczestnik show ujął widzów między innymi swoją wrażliwością i miłością do zwierząt. W rozmowie z TVP.pl Mateusz wyjawił, co dał mu udział w programie, a także opowiedział, jak wyglądają jego kontakty z uczestnikami show.

Mateuszu, w jaki sposób zmieniło się Twoje życie po zakończeniu programu? Co zyskałeś dzięki niemu, może odkryłeś w sobie jakieś cechy, czegoś się nauczyłeś? 

 
Po zakończeniu programu przede wszystkim potrzebowałem trochę przestrzeni i spokoju wokół siebie, abym mógł na spokojnie i z szerszej perspektywy spojrzeć na swoje życie, pomyśleć, co bym chciał zmienić i nad czym powinienem popracować, bo przecież nikt nie jest idealny. 


Dzięki programowi zyskałem większą
pewność siebie, jestem bardziej otwarty na ludzi, na nowe znajomości. 


Utwierdziłem się też w tym, że nie należy bać się podejmowania ważnych decyzji. Była to dla mnie bardzo istotna lekcja, która pokazała, że jeśli zaryzykujemy, to zawsze coś możemy zdobyć: zarówno doświadczenie, jak i cel, jaki sobie założyliśmy, a w najgorszym scenariuszu tylko doświadczenie. 

 

Czy z perspektywy czasu cieszysz się, że wziąłeś udział w programie czy wręcz przeciwnie? 

 
Nie żałuję udziału w programie, choć wiadomo, że miło by było mieć szczęśliwe zakończenie. Ale skończyło się tak, że mogłem poznać wspaniałych ludzi, jak Tomasza i Justynę , Klaudię i Valentego Tomka, Kasię oraz Michała z Adrianną

Jak wyglądają Twoje kontakty z uczestnikami programu? Czy udało Ci się nawiązać jakieś relacje? 

 

Jeśli chodzi o kontakt z osobami z innych edycji, to bardzo dobrą relację mam z Jakubem Napierałą, który mieszka około 20 km ode mnie. 


Jakub to bardzo dobry kolega, przyjaciel, który potrafi doradzić w różnych tematach, nie tylko rolniczych, ale też biznesowych. Więc jeśli mam jakieś wątpliwości, to proszę go o pomoc bądź pytam, jakie on ma zdanie na dany temat. 


Z innymi uczestnikami programu miałem okazję spotkać się w zeszłym roku w grudniu na Wigilii rolników i tam też mogłem poznać wspaniałe osoby, nie tylko z obecnej edycji, ale i z poprzednich. 

 

Skąd czerpiesz inspirację i siłę do działania? Co Cię motywuje? 

 

Inspiracją przede wszystkim są dla mnie gospodarstwa spoza zachodniej granicy, gdzie stosuje się wiele nowości technologicznych, które pomagają usprawnić pracę. W życiu nie chodzi o to, żeby umęczyć się na stare lata, ale być w pełni sił i móc cieszyć się z naszych efektów i z naszych wnuków.


Motywuje mnie wizja możliwości rozwoju gospodarstwa, założenia rodziny i bycia szczęśliwym w gronie przyszłych dzieci oraz wnuków. 

Mateusz, dzięki programowi zyskał wielu nowych przyjaciół. Fot. TVP
Mateusz, dzięki programowi zyskał wielu nowych przyjaciół. Fot. TVP

Udział w programie „Rolnik szuka żony” wymaga niemałej odwagi. Dla kogo Twoim zdaniem jest ten program? Czy introwertycy również mają szansę na znalezienie prawdziwej miłości? 

 

Osobiście uważam, że to nieważne, czy ktoś jest introwertykiem czy ekstrawertykiem. Ważne jest to, czy chcemy tkwić w obecnej sytuacji, czy się ruszymy i zmienimy coś w swoim życiu. 


Nie można siedzieć kamieniem w jednym miejscu, bo człowiek nie został stworzony do tego, aby być samotnym. 

 

Jak widzisz siebie za trzy lata? Czy jest coś, co chciałbyś zmienić w swoim życiu? 


Aż tak się nie zastanawiałem nad tym, co będzie u mnie za trzy lata. Jak na razie skupiam się na chwili obecnej, na tym, co jest tu i teraz. 


Przede wszystkim chciałbym mniej czasu poświęcać pracy, a więcej czasu mieć dla siebie i dla przyszłej partnerki.

„Jak na razie skupiam się na chwili obecnej, na tym, co jest tu i teraz.” - mówi Mateusz. Fot. TVP
„Jak na razie skupiam się na chwili obecnej, na tym, co jest tu i teraz.” - mówi Mateusz. Fot. TVP

Walentynki już za nami, ale wielkimi krokami zbliżają się Święta Wielkanocne. Czy zamierzasz je celebrować ze swoją rodziną?  

 
Mam nadzieję, że może nie tylko z rodziną będę celebrować Wielkanoc, ale kto wie… 


Jeśli chodzi o pielęgnowanie tradycji, to staram się przestrzegać zasad. Nawet ten okres traktuję jako czas, by się zdrowiej odżywiać. Nie jestem jednak w stanie się rozdzielić między pracą a domem, dlatego z racji wieku to moi rodzice więcej zajmują się przygotowaniem potraw na święta, na święconkę i niedzielę Wielkiej Nocy. 

Rozmawiała: Anna Zuzanna Grażka

Więcej na ten temat