Kultura

Dlaczego warto zobaczyć „Tańczącego z wilkami” z Kevinem Costnerem?

„Tańczący z wilkami” jest jednym z wielu klasyków kina, które można obejrzeć w TVP VOD (fot. TVP)
„Tańczący z wilkami” jest jednym z wielu klasyków kina, które można obejrzeć w TVP VOD (fot. TVP)
podpis źródła zdjęcia

Film „Tańczący z wilkami” z Kevinem Costnerem powszechnie uznawany jest za jedno z największych arcydzieł w historii kina. Ta dramatyczna, poruszająca opowieść o przyjaźni w pełni zasłużenie zdobyła w 1990 roku siedem Oscarów i znajduje się na wąskiej liście najczęściej nagradzanych produkcji wszech czasów. Teraz można obejrzeć ją w TVP VOD.

Teoretycznie „Tańczący z wilkami” jest zaliczany do westernu, ale w rzeczywistości produkcja wyreżyserowana i zagrana przez Kevina Costnera niewiele ma wspólnego z klasycznymi filmami opowiadającymi o strzelaninach i pościgach na XIX-wiecznym Dzikim Zachodzie. Ten poruszający obraz niesie bowiem ze sobą ważne przesłanie i dostarcza widzom dużo materiału do poważnych przemyśleń o życiu, miłości, przyjaźni oraz ludziach. 


ZOBACZ: Klasyka kina w TVP VOD. Zobacz „Prawo Bronxu” z Robertem De Niro

Film, który powstał na podstawie bestsellerowej powieści Michaela Blake’a i zdobył siedem Oscarów, opowiada o losach porucznika Johna Dunbara. Mężczyzna służy jako oficer wojsk Unii podczas wojny secesyjnej i zostaje ranny podczas jednej z bitw. Lekarze chcą amputować mu stopę, aby uratować jego życie, ale żołnierz ucieka ze szpitala i – pragnąc zginąć bohaterską śmiercią – przeprowadza udaną szarżę na wojska Konfederatów. 




Nagrodą za nieoczekiwane zwycięstwo jest dla niego możliwość wyboru placówki, w której chciałby stacjonować. Porucznik wybiera odległy i zrujnowany Fort Sedgewick, który leży na ziemiach zamieszkanych przez Siuksów i niespodziewanie zaprzyjaźnia się z Indianami. To sprawia, że wkrótce staje się dla nich współbratem i współplemieńcem, co niestety prowadzi do uznania go przez amerykańską armię za zdrajcę i dezertera.

Film „Tańczący z wilkami” można obejrzeć bezpłatnie w TVP VOD (fot. TVP/ mat. prasowe)
Film „Tańczący z wilkami” można obejrzeć bezpłatnie w TVP VOD (fot. TVP/ mat. prasowe)

Rekordowy zysk i upadek słynnego producenta

„Tańczący z wilkami” od razu po premierze zdobył olbrzymią popularność. Film zarobił w Stanach Zjednoczonych ponad 184 miliony dolarów, a na całym świecie łącznie 424 miliony dolarów. Krytycy już krótko po pierwszym kinowym pokazie uznali produkcję za epickie arcydzieło, które w 2007 roku zostało wybrane do zapisania w Narodowym Rejestrze Filmów Stanów Zjednoczonych przez Bibliotekę Kongresu jako produkt „ważny kulturowo, historycznie lub estetycznie”

Trudno w związku z powyższym uwierzyć, że kultowy klasyk mógł w ogóle nie powstać. Zaprezentowany scenariusz został bowiem przez kilku producentów uznany za zbyt rozległy i nudny. Na dodatek studia wyjaśniały filmowcom, iż westerny straciły zainteresowanie widzów w latach 80. i na dowód pokazywały przykład klęski „Bram niebios” Michaela Cimino, który znany jest przede wszystkim jako reżyser słynnego „Łowcy jeleni”. Film z Krisem Kristoffersonem, Christopherem Walkenem oraz Johnem Hurtem był bardzo dobry, ale z finansowego punktu widzenia okazał się kompletną katastrofą. 

Finalnie Costnerowi udało się przekonać do realizacji podupadające już wówczas przedsiębiorstwo Orion Pictures. Niemalże zbankrutowane studio, które dawniej wyprodukowało m.in. „Łowcę Jeleni”, „Pluton” czy „Amadeusza”, zdecydowało się wyłożyć pieniądze na obraz, nie mając już zbyt wiele do stracenia. Firma tonęła w długach i zarząd próbował wykorzystywać każdą nadarzającą się sposobność na zarobek. Na ceremonii rozdania Oscarów z trudnej sytuacji złośliwie żartował Billy Crystal, mówiąc że „Druga Prawda” jest o kobiecie w śpiączce, „Przebudzenia” są o ludziach w śpiączce, a „Tańczący z wilkami” został wydany przez Orion, studio w śpiączce. Mimo iż zysk ze wspomnianego hitu i późniejszego „Milczenia owiec” był olbrzymi, Orion ostatecznie nie uniknął upadku, ale z biegiem lat odrodził się.

Czy „Tańczący z wilkami” jest oparty na faktach?

Historia „Tańczącego z wilkami” jest zupełnie fikcyjna, chociaż wiele osób podejrzewało początkowo, że film jest bardzo luźno oparty na podstawie prawdziwej historii Johna Dunbara, który w latach 1830-1840 był misjonarzem działającym wśród plemienia Pawnee i stanął po stronie rdzennych Amerykanów w sporze z osadnikami przysłanymi przez rząd. Michael Blake zaprzeczył temu i wyjaśnił, że wymyślił swojego bohatera na podstawie listy nazwisk żołnierzy biorących udział w wojnie secesyjnej.
,,

W jakiś mistyczny sposób czuję się usprawiedliwiony, że jakiś John Dunbar faktycznie istniał


– żartował autor książki i jednocześnie scenarzysta produkcji. 

Inaczej jest w przypadku Uniesionej Pięści. Filmowa ukochana bohatera miała swój historyczny pierwowzór, którym była Cynthia Ann Parker. Została ona w wieku 9 lat porwana przez Komanczów i zaadoptowana do plemienia. Wiele lat później schwytali ją walczący z Indianami Strażnicy Teksasu. Elitarną jednostkę założono w 1835 roku, by zajmowała się ochroną pogranicza nowo powstałego stanu. To w większości przypadków oznaczało nieustanne wojny i bitwy z Indianami. Właśnie podczas jednej z takich bitew strażnicy zorientowali się, że wśród Komanczów żyje biała kobieta. Zabrano ją do biologicznych rodziców, ale nie udało jej się na powrót przystosować do życia w cywilizacji. Kilkukrotnie uciekała, tęskniąc za swoimi indiańskimi dziećmi i mężem, ale nigdy nie udało się jej ponownie z nimi połączyć. 

Także rzeczywiste losy Fortu Hays odbiegają od tych, które opowiedziano w „Tańczącym z wilkami”. Tak naprawdę został on zbudowany dopiero w 1867 roku i od początku stacjonowały w nim tysiące żołnierzy, którzy krótko po dyslokowaniu stworzyli kultowy kamienny bunkier. Na dodatek znajdujący się na jego miejscu wcześniej Fort Fletcher został opuszczony jedynie na kilka miesięcy. Następnie budowlę po prostu przeniesiono o kilka kilometrów. Zarówno jeden, jak i drugi fort znajdowały się ponadto na obszarze Cheyennów, a nie Siuksów. Trudno w związku z powyższym uznać, że film jest oparty na prawdziwych wydarzeniach.
Prawdziwy John Dunbar był misjonarzem, a nie żołnierzem (fot. TVP)
Prawdziwy John Dunbar był misjonarzem, a nie żołnierzem (fot. TVP)

„Szlachetne intencje i epicka wielkość”

To nie zmienia jednak jego piękna i istotnego przesłania, jakie niesie ze sobą. Krytyczny konsensus na Rotten Tomatoes zauważa:
,,

Tańczący z wilkami cierpi z powodu uproszczonego spojrzenia na kulturę, którą stara się uhonorować, ale jednocześnie pozostaje poruszającym westernem, którego szlachetne intencje idą w parze z jego epicką wielkością


Film jest ponadto uwielbiany przez Indian, a ze względu na popularność obrazu i jego trwały wpływ na wizerunek rdzennych Amerykanów członkowie Lakota Sioux Nation zorganizowali w Waszyngtonie ceremonię „na cześć Kevina Costnera i Mary McDonnell oraz Jima Wilsona w imieniu narodu Indian Lakota”. Na dodatek wspomniani aktorzy zostali „adoptowani” przez rodziny Indian. 


Z kolei Michael Smith (sam będący Siouxem), dyrektor dorocznego Festiwalu Filmów Indian Amerykańskich w San Francisco, powiedział, że „jest wiele dobrych odczuć wobec tego filmu w społeczności indiańskiej, szczególnie wśród plemion. Myślę, że będzie bardzo trudno go przewyższyć”

Rafał Sroczyński

Więcej na ten temat