Kultura

Andrea Bocelli kończy 65 lat. „Mamo, samo powiedzenie Ci »dziękuję« wydaje się marne”

Andrea ma nadzieję, iż jego syn
Andrea Bocelli 22 września skończył 65 lat (fot. Michael Buckner/ Getty Images)
podpis źródła zdjęcia

Tenor Andrea Bocelli, który na świat przyszedł 22 września 1958 r., z całą pewnością jest jednym z najwybitniejszych śpiewaków w historii opery i ostatnim – obok Placido Domingo – z jej żyjących legend wokalnych. Włoch od lat zachwyca świat zarówno swoją niezwykłą barwą głosu, jak i szlachetnym zachowaniem oraz wielkim sercem.

Andrea Bocelli urodził się dokładnie 65 lat temu w rodzinie Alessandra i Edy Bocellich w miasteczku La Sterza znajdującym się w toskańskiej gminie Lajatico. Niestety z powodu komplikacji zdrowotnych, jakich jego matka doznała w czasie ciąży, od początku życia miał problemy ze wzrokiem.


Lata później podczas jednej z rozmów śpiewak opowiedział tę „małą historię” i podkreślił, że jest wdzięczny mamie za to, że nie posłuchała lekarzy.

,,

Zalecili jej terminację. Powiedzieli jej, że to będzie najlepsze rozwiązanie, bo dziecko na pewno urodzi się z jakąś niepełnosprawnością. Ale odważna młoda żona postanowiła nie przerywać ciąży i urodziło się dziecko. Ta kobieta była moją matką, a ja byłem tym dzieckiem


– wyznał Bocelli.
Andrea Bocelli zrealizował swoje marzenia, mimo że w wieku 12 lat stracił wzrok (fot. United Archives/ Getty Images)
Andrea Bocelli zrealizował swoje marzenia, mimo że w wieku 12 lat stracił wzrok (fot. United Archives/ Getty Images)
Zaznaczył też, że w tej decyzji wsparł ją jego ojciec.
,,

Bez ich odwagi i wiary nie byłoby mnie tu dzisiaj, aby opowiedzieć tę historię


– stwierdził śpiewak.


Niestety, zgodnie z tym, co przekazali Edzie medycy, Andrea już wieku niemowlęcym miał problemy ze zdrowiem i chorował na jaskrę. Niedowidzący chłopiec mógł oglądać jednak świat aż do 12. roku życia, kiedy doznał wylewu krwi do mózgu podczas meczu piłki nożnej. W szpitalu uratowano mu życie, ale nie zdołano ocalić wzroku. Od tamtej pory artysta pozostaje niewidomy.

„Mamo, samo powiedzenie Ci »dziękuję« wydaje się marne”

Muzyka była wielką miłością Andrei od dziecka – klasyków słuchał już w wieku kilku lat, a matka zauważyła, że jej syn jest wówczas naprawdę szczęśliwy. Mimo iż w jego domu nie przelewało się – rodzina żyła ze sprzedaży win i maszyn rolniczych – Eda zdecydowała się zapisać syna na lekcje fortepianu, kiedy miał 6 lat. Następnie uczył się jeszcze gry na flecie, perkusji, saksofonie, trąbce, puzonie oraz gitarze.


Mamie, jak sam podkreśla, zawdzięcza naprawdę wiele. Złożył jej poruszający hołd utworem zatytułowanym po prostu „Mamma” oraz opisem do piosenki, którą opublikowano w Dzień Matki. Napisał, że zaśpiewał ją z myślą o tej

,,

która dzięki łasce Bożej przeżywa wielkoduszną tajemnicę narodzin, święty plan nadawania kształtu i świadomości glinie. Ona jest siłą i tchnieniem świata, najpotężniejszą posłanniczką Nieba, która uczy nas, czym jest i jaka jest miłość. Myślę z czułością o mojej mamie i o wszystkich matkach, o ich niezniszczalnej sile. Dziękuję każdej z nich i celebruję naturalne środowisko, w którym kwitnie macierzyństwo: rodzinę, w której uczymy się i uczymy młodych, aby wybierali drogę dobra. Świętować Dzień Matki to celebrować życie; dziś szczególnie, ale nie tylko dzisiaj, bo matki zasługują na to każdego dnia w roku


Nieco później wstawił zdjęcie ze swoją rodzicielką, które podpisał równie wzruszająco.
,,

Mamo, samo powiedzenie Ci »dziękuję« wydaje się marne… Ciało z Twojego ciała, owoc Twojej miłości, wolałbym Ci powiedzieć: pomyśl, mamo, jaką przygodę przeżyliśmy, jaką cudowną bajkę opowiedzieliśmy, z zasianych pól i traktorów na szczyt świata! Dwadzieścia do dwudziestu lat (wiek, w którym mnie urodziłaś) wydaje się nieskończoną różnicą. Dziś, mamo, dwadzieścia lat to słodka i w sumie minutowa odległość, przestrzeń czasu, która pozwala nam iść ramię w ramię, z każdym dniem trochę mądrzej rozmawiać o Twoim niesamowitym życiu i moim, tym, które mi dałaś. Chcę Cię pocieszyć, mamo; pragnę, aby góra, na którą w życiu się wspięłaś, ustąpiła miejsca łagodnemu spacerowi po płaskim terenie, długiej, pogodnej i zasłużonej starości, ogrzewanej uśmiechem tych, którzy zawdzięczają Ci to życie. Życie otoczone miłością, którą okazałaś, zakasując rękawy i za każdym razem otwierając serce. Dałaś ją dobrowolnie i ona zostanie odwzajemniona


– napisał Andrea.


Relacja Bocellego z ojcem także była ciepła, choć tenor wspominał, że obaj mieli podobne, silne charaktery i niekiedy kłócili się ze sobą. „Choć w rodzinie nigdy nie było sprzeciwu wobec mojej pasji muzycznej, ojciec nie wierzył, że odniosę sukces i będę w stanie utrzymać się wyłącznie ze swojego głosu. Mawiał: »Jeśli sprawia ci to przyjemność, śpiewaj, ale najpierw musisz zdobyć wykształcenie!« Próbował też powstrzymać mój młodzieńczy zapał (a czasem też lekkomyślność) swoją ojcowską miłością i typową rodzicielską obawą, którą zrozumiałem później, gdy sam zostałem ojcem” – opowiadał śpiewak.


Mocno przeżył jego śmierć w 2000 r. „Gdybym mógł z kimkolwiek porozmawiać po raz ostatni, byłby to mój ojciec – zrobiłbym to, aby mu podziękować. Wystarczyłoby mieć go blisko siebie, zobaczyć jego uśmiech. Wszelkie inne słowa byłyby przesadą” – wyznał artysta.

Andrea Bocelli. Sławny, ale skromny i szlachetny

Młody Andrea po raz pierwszy przed publicznością wystąpił, mając zaledwie 8 lat. Stało się to na zakończenie roku szkolnego. Muzyk wspomina, że był niespokojny i jednocześnie wzruszony, śpiewając „O sole mio”. Na pierwszy życiowy sukces nie czekał długo – w wieku 12 lat wygrał konkurs organizowany przez Caffè Margherita w Viareggio i zdobył dużą sympatię publiczności.


Tą niezmiennie cieszy się do dziś zarówno z powodu pięknego głosu, jak i wysokiej kultury osobistej oraz dżentelmeńskiego zachowania. Mimo wielkiej sławy śpiewak jest człowiekiem bardzo skromnym i szlachetnym.

,,

Andrea Bocelli odniósł wielkie sukcesy, ale nigdy nie jest arogancki, kiedy mówi o sobie. Także jako muzyk zna swoje ograniczenia


– powiedział o nim światowej sławy skrzypek Ugo Ughi. Sam artysta swoją karierę określił mianem „domu zbudowanego z wielu cegieł”, układanych przez rodzinę, przyjaciół i wiele innych osób.

Andrea Bocelli i jego żona Veronica od wielu lat prowadzą rozległą działalność charytatywną (fot. Vittorio Zunino Celotto/ Getty Images)
Andrea Bocelli i jego żona Veronica od wielu lat prowadzą rozległą działalność charytatywną (fot. Vittorio Zunino Celotto/ Getty Images)

W związku z powyższym piosenkarz czuje się zobowiązany wobec nich i, o czym niewiele osób wie, od wielu lat jest bardzo mocno zaangażowany w działalność charytatywną, a w 2011 r. założył fundację pomagającą osobom chorym, biednym i wykluczonym, w szczególności koncentrującą się na wsparciu dzieci. Jak sam powiedział, spłaca w ten sposób moralny dług, który zaciągnął u dobrych ludzi w młodym wieku.

,,

Sukces to przypadek na drodze życia. Rzeczy dzieją się, bo istnieje wielki projekt. Tak wiele mi dano. Otrzymałem zjednoczoną rodzinę, która mnie wspierała i kochała. Miałem życie pełne bogatych możliwości i doświadczeń. Tak wiele otrzymałem, więc jest tak wiele, co powinienem spróbować dać innym


– wyjaśnił w jednej z rozmów, pytany o motywy, które nim kierują.

„Nie wierzę w zegar bez zegarmistrza”

Niewątpliwie na chęć pomagania Bocellego ma wpływ również prawdziwa i głęboka wiara w Boga. Pełni ona w jego życiu szczególną rolę i obok rodziny jest dla niego sensem życia.
,,

„Gdyby nie istniało życie, życie wieczne, życie po życiu, wszystko straciłoby wszelki sens. Zatem moja wiara wynika z niezwykle prostego rozumowania. Nie wierzę w zegar bez zegarmistrza. Dlatego mam wiarę. Bardzo mocno wierzę w Tego, który stworzył świat. Kto oddaje swoje życie w ręce Tego, który je stworzył, kto Go pragnie i kocha Go, oddaje swoje życie w dobre ręce


– stwierdził.
Oprócz pięknych głosów Luciano Pavarottiego i Andreę Boceliiego łączyła głęboka wiara w istnienie Boga (fot. Arnaldo Magnani/ Getty Images)
Oprócz pięknych głosów Luciano Pavarottiego i Andreę Boceliiego łączyła głęboka wiara w istnienie Boga (fot. Arnaldo Magnani/ Getty Images)
Świat, który – jak Andrea wierzy – stworzył Bóg, artysta określił mianem fascynującego.
,,

To, co piękne, mnie zachwyca. Mam na myśli nie tylko piękno fizyczne, ale szersze pojęcie piękna. Piękno jest w poezji i we wspaniałych przedstawieniach muzycznych i wokalnych. Wszędzie jest piękno, jeśli tylko je dostrzeżesz


– powiedział. Ponadto uważa, że zło jest słabsze od dobra.
,,

„Potrzeba dużo siły, żeby stworzyć dobro i zło, ale dobro wymaga jej zdecydowanie więcej, ponieważ dobro ma się do zła podobnie jak budowanie do niszczenia, a to pierwsze jest dużo trudniejsze od drugiego. Dobro i zło są więc w rękach silnych ludzi, ci zaś, co czynią dobro, są silniejsi, choć rzadko się o nich mówi, bo działają w cieniu. Ludzkość rozwija się dzięki nim, pamiętaj o tym!


Andrea Bocelli lubi Polskę i Polaków

Muzyk w naszym kraju koncertował wielokrotnie, a po raz ostatni w Polsce wystąpił w sierpniu 2023 r. – 24 sierpnia w Warszawie na PGE Narodowym oraz 27 sierpnia na Stadionie Śląskim w Chorzowie. To, jak bardzo ceni sobie występy w kraju nad Wisłą, wiemy dzięki specjalnemu oświadczeniu, które wydał w 2020 r. Wtedy to z powodu pandemii musiał odwołać swój przyjazd.

,,

Kocham Polskę, kraj Jana Pawła II, kocham również wrażliwość, kreatywność i hojność Polaków. Uwielbiam wielkich artystów, którzy pochodzą z tego kraju, niezwykłe zabytki, okazałe kościoły, które ożywiają wasze miasta. Doceniam wasz głęboki sposób doświadczania muzyki oraz bezcenne ciepło i przywiązanie, którymi zawsze mnie witacie


– podkreślił.
Andrea Bocelli w Polsce występował wielokrotnie i lubi przyjeżdżać do naszego kraju (fot. Jan Dzban/ Getty Images)
Andrea Bocelli w Polsce występował wielokrotnie i lubi przyjeżdżać do naszego kraju (fot. Jan Dzban/ Getty Images)
Przy okazji dodał we wpisie:
,,

Za każdym razem, gdy wracam do Polski, jestem wypełniony pozytywną energią. Przywożę też do domu bardzo słodkie wspomnienia. Kiedy wychodzę na scenę podczas koncertów w Polsce, staram się dawać z siebie wszystko, wyrażając w ten sposób wdzięczność i odpowiadając na polską życzliwość


Wyjątkowa relacja z synem

Andrea ma ponadto wspaniałą relację z synem, który z wolna wychodzi z cienia legendarnego ojca i wszystko wskazuje na to, że 24-latek ma przed sobą wielką przyszłość. Dysponuje wszelkimi atutami, aby zrobić światową karierę – jest przystojny, ma wokal zapierający dech w piersiach i ujmujący sposób bycia.


W zeszłym roku podczas koncertu w Warszawie wykonał piękny gest, przytulając swojego – wyraźnie wzruszonego – ojca na oczach 30 tysięcy widzów i mówiąc „ti amo, papà” (kocham Cię, tato). Kilkanaście sekund wcześniej Andrea zapowiedział jego występ łamiącym się głosem: „Proszę Państwa, przed Państwem mój ukochany syn, Matteo”.

Scena ta doprowadziła część publiczności do łez. Następnie młody artysta dał prawdziwy popis umiejętności wokalnych, a utwór „Solo” oraz rytmiczna piosenka „Tempo” zupełnie porwały zgromadzonych.


Także jego późniejszy występ w duecie z ojcem – i ich wspólne wykonanie „Fall on Me” – wzbudził aplauz widowni. Matteo Bocelli pod koniec koncertu zebrał owacje na stojąco. Zarówno za znakomity występ, jak i ujmującą postawę wobec swojego taty. Nie sposób było również nie zauważyć niezwykłej umiejętności młodego piosenkarza. Matteo podczas występu płynnie przeszedł ze śpiewania muzyki popularnej do stylu operowego, przy czym zrobił to wspaniale.

Andrea Bocelli ma wspaniałą relację ze swoim synem, Matteo (fot. Rachel Murray/ Getty Images)
Andrea Bocelli ma wspaniałą relację ze swoim synem, Matteo (fot. Rachel Murray/ Getty Images)

Andrea Bocelli do syna: „Teraz jest czas, abym ja kibicował Tobie”

Łącząca ich więź jest wyjątkowa, o czym wielokrotnie obaj wspominali. Andrea powiedział w jednej z rozmów m.in. że moment, kiedy pierwszy raz trzymał swoje maleńkie dzieci w ramionach, był najpiękniejszą chwilą jego życia, a kiedy w 2021 r. Matteo zadebiutował ze swoją solową piosenką „Solo”, słynny tenor napisał słowa, które poruszą każdego.

,,

Odchodzisz solo, z dala od tych, którzy Cię wychowali, i świata, w którym dorastałeś, a jednak moją największą nadzieją jest to, że nigdy nie będziesz czuł się samotny, ponieważ miłość to nieustanna obecność; miłość zostaje przy Tobie, nawet gdy jesteś daleko


– napisał do syna.
Dalsze słowa, które poświęcił Matteo, chciałby usłyszeć od swojego ojca chyba każdy człowiek na świecie.
,,

Teraz moja kolej, aby usiąść w pierwszym rzędzie i kibicować Twojej podróży, Twojej piosence, tak jak Ty sam robiłeś przez tyle lat, dumnie bijąc brawo swojemu ojcu. Nawet nie wiesz, jak bardzo jestem do tego skory i jak wielka jest moja duma, i jak wspaniałe emocje, które teraz czuję. Będę musiał oprzeć się wielkiej pokusie, by powiedzieć komukolwiek obok mnie: »wiesz, tam na szczycie jest mój syn!«


– napisał słynny śpiewak.

Andrea i Matteo Bocelli. „Ta piosenka jest o nas wszystkich”

Wyraz swojej miłości do syna słynny tenor dał również, komentując ich pierwszy wspólny występ przy piosence „Fall on Me”, którą nagrali w 2018 r. Andrea Bocelli podkreślił, że „każdy, kto jest rodzicem, każdy, kto zna cenę odpowiedzialności bycia matką lub ojcem, w pełni zrozumie znaczenie tego utworu”.


Po latach włoski śpiewak uzupełnił swoją wypowiedź, wyjaśniając, że piosenka zdobyła olbrzymią popularność na całym świecie, ponieważ jest to piosenka o „nas” [rodzicach – przyp. red.] i dziecku wchodzącym w dorosłość, które robi to przy wsparciu żegnającego się z jego dzieciństwem rodzica. Zaznaczył, że opowiada ona o „miłości przekazywanej z pokolenia na pokolenie”.


To właśnie wspomniany utwór był kamieniem milowym w karierze Matteo Bocellego i zaważył na jego decyzji, aby zostać piosenkarzem. Do dziś został obejrzany ponad 110 milionów razy w Internecie.

Matteo Bocelli o ojcu. „To najważniejsza rzecz, której mnie nauczył”

Matteo, zapytany o to, czego nauczył się od ojca, podkreślił, że „zbyt prostym byłoby stwierdzenie”, że nauczył się od niego śpiewu i występów przed publicznością.
,,

Zrobił dla mnie o wiele więcej. Napisał dla mnie wiersz, który wyjaśnia to lepiej, niż ja kiedykolwiek potrafiłem. Kończy się słowami »ratuj ich w świecie idei, bo ci, którzy mają złoto w umyśle, mają świat w kieszeni«


– powiedział młody Włoch w rozmowie z portalem Mundanemag.


Podkreślił, że to dzięki ojcu zrozumiał, „jak ważna jest wiedza i uczucia w porównaniu z materialnym bogactwem i sukcesem. To najważniejsza rzecz, której nauczył mnie mój tata”.

Młody artysta już kilka razy występował w Polsce. Przyjechał razem z ojcem m.in. na zaproszenie Telewizji Polskiej i wystąpił w wielkanocnym programie „Cud Życia” w 2021 r. Zaśpiewali wówczas razem największe przeboje Andrei oraz piosenki z ostatniej, najbardziej osobistej płyty Bocellego pt. „Believe”.


Inspiracją do albumu »Believe« są trzy słowa: wiara, nadzieja i miłość. Są to trzy cnoty boskie, zakorzenione w religii chrześcijańskiej, ale niezależnie od przekonań religijnych są to również trzy wyjątkowe klucze otwierające drzwi do poczucia sensu i spełnienia w życiu” – mówił wtedy Andrea Bocelli.


Matteo pojawił się również w „The Voice of Poland 12”. Jako gość specjalny programu wokalista wykonał w finale wspomnianą piosenkę „Solo”, która wkrótce ukaże się na debiutanckim albumie Włocha. Zdobył już też wielką popularność w Internecie. A jest to dopiero początek kariery Matteo Bocellego, który już w październiku wystąpi w Polsce.


RS

Więcej na ten temat