Kultura

Największy z filozofów oświecenia. Kim był Immanuel Kant?

Immanuel Kant na portrecie z końcowego okresu życia.
Immanuel Kant na portrecie, który namalowany został pod koniec życia filozofa. Fot. wikimedia/ domena publiczna
podpis źródła zdjęcia

Na świecie, w ciągu liczącej ponad 200 tys. lat historii ludzkości, żyło – według wyliczeń różnych naukowców – ponad 100 miliardów osób. Jednak tylko niewielki ułamek z nich pozostał na zawsze w pamięci wszystkich. Wśród tych nielicznych, którzy zmienili los naszej planety, był Immanuel Kant. Filozof, który odszedł 12 lutego 1804 r., pozostawił po sobie wielkie dziedzictwo, mimo że prawie nigdy… nie wychodził z domu i nie wyjeżdżał z Królewca.

Immanuel Kant przez historyków uważany jest za jednego z najwybitniejszych filozofów okresu oświecenia. Teksty Niemca, który przyszedł na świat 22 kwietnia 1724 r., na przestrzeni kilkuset lat inspirowały miliony ludzi, w tym władców, polityków, artystów i innych myślicieli. Traktatami Kanta zachwycali się m.in. Friedrich Hayek, John Stuart Mill, Albert Einstein, Friedrich Paulsen, Karl Popper, Bertrand Russell, Werner Heisenberg oraz Jane Adams.

Trudno uwierzyć więc, że Kant był człowiekiem… niepozornym i ujmująco skromnym. Nigdy nie odbył żadnej dalszej podróży, nigdy nie odwiedził innego kraju, krążą nawet legendy, że nigdy nie wyjechał poza stolicę Prus. Plotki te nie są jednak prawdziwe – Kant wyjeżdżał do innych miast, w tym do oddalonej o 143 km od swojego domu Gołdapi. Udał się tam w 1766 r. na zaproszenie swojego przyjaciela, generała Daniela Fryderyka von Lossowa. Na pamiątkę jego przyjazdu postawiono w miejscowości niewielki pomnik, który przetrwał do dziś.


Wojskowy, zaufany człowiek samego cesarza Fryderyka II, był jednym z nielicznych ludzi, którym udało się zbliżyć do Kanta. Wielu uważało, że filozof jest zarozumiały i stąd bierze się jego niechęć do nawiązywania kontaktów towarzyskich. W rzeczywistości było inaczej – Kant był człowiekiem chorobliwie nieśmiałym. Uważał ponadto, że jest nieatrakcyjny fizycznie. To właśnie dlatego nigdy się nie ożenił i miał kłopot z nawiązywaniem relacji z kobietami. Lepiej – niż on sam – jego wygląd odbierali inni.


Kant był bardzo atrakcyjnym mężczyzną. Włosy miał blond, kolor twarzy świeży, a policzki nawet na starość wykazywały zdrowy rumieniec. Jego oczy były szczególnie przykuwające uwagę. Jak wykrzyknął jeden ze współczesnych: »Skąd wezmę słowa, żeby opisać wam jego oko!«. Oko Kanta było jakby uformowane z niebiańskiego eteru, z którego wyraźnie jaśniało głębokie spojrzenie umysłu, którego ognisty promień przesłonięty był przez świetlistą chmurę. Nie da się opisać urzekającego wpływu jego spojrzenia na moje uczucia, kiedy usiadłem naprzeciw niego i kiedy nagle podniósł spuszczone oczy, żeby na mnie spojrzeć. Zawsze miałem wrażenie, że patrzę przez jego błękitny, eteryczny ogień na najświętszą Minerwę [rzymska bogini mądrości i nauki – przyp. TVP] [1] – przytoczył relację Ludwiga Ernsta Borowskiego, jednego z uczniów Kanta, Manfred Kuehn, autor książki „Kant: A biography”.


Także inne osoby mające możliwość stworzenia bliższej relacji z Kantem wspominały, że było w nim coś tajemniczego. Był wiecznie zamyślony, nieobecny i milczący. Tak jakby zawsze rozważał naturę świata i próbował zrozumieć ludzi oraz Boga, który był w centrum jego zainteresowań i w którego głęboko wierzył.

,,

Dwie rzeczy napełniają umysł coraz to nowym i wzmagającym się podziwem i czcią, im częściej i trwalej się nad nimi zastanawiamy: niebo gwiaździste nade mną i prawo moralne we mnie. Są to dla mnie dowody, że jest Bóg nade mną i Bóg we mnie [2]


– pisał w „Krytyce czystego rozumu”.

Okładka pierwszego wydania „Krytyki czystego rozumu”. Fot. wikimedia/ domena publiczna
Okładka pierwszego wydania „Krytyki czystego rozumu”. Fot. wikimedia/ domena publiczna

„Nigdy nie zapomnę mojej mamy”

Ta prawdziwa wiara w Boga towarzyszyła Kantowi na każdym etapie życia. Jego rodzice byli pobożnymi ludźmi. Filozof wspominał ich w bardzo ciepłych słowach. Moi rodzice (z klasy rzemieślniczej) byli całkowicie uczciwi, moralnie przyzwoici i uporządkowani. Nie pozostawili mi fortuny (ale nie pozostawili też żadnych długów). Co więcej, dali mi wykształcenie, które z moralnego punktu widzenia nie mogło być lepsze. Za każdym razem, gdy o tym myślę, ogarnia mnie uczucie najwyższej wdzięczności [1] – pisał pod koniec życia w jednym z listów do przyjaciół, który cytuje w swojej książce Manfred Kuehn.


Kant mocno kochał zarówno ojca, jak i matkę. Tej ostatniej poświęcił wyjątkowo piękne słowa w jednym ze swoich pism.

,,

Nigdy nie zapomnę mojej mamy, bo to ona zasiała we mnie i pielęgnowała pierwsze ziarna dobra. Otworzyła moje serce na trwałe wrażenia natury; obudziła moje zrozumienie i rozszerzyła moje horyzonty, a jej spostrzeżenia wywarły wieczny wpływ na bieg mojego życia. (…) Była kobietą o wielkim i naturalnym zrozumieniu... o szlachetnym sercu i prawdziwej religijności [3]


– wspominał filozof w liście do przyjaciela, który został opublikowany w opracowaniu „Immanuel Kant Geschildert in Briefen an Einen Freund” Reinholda Bernharda Jachmanna.

Niestety matka Kanta zmarła, kiedy przyszły filozof miał 13 lat. Anna Regina, jak opisywał wiele lat później, została pochowana cicho i skromnie, bez żadnej procesji, na którą rodziny nie było po prostu stać. Jako najstarszemu synowi ojciec powierzył Immanuelowi zadanie opiekowania się młodszym rodzeństwem. Mimo to Kant nie pozostawał z siostrami i braćmi w zażyłych stosunkach, choć były one poprawne.


Na studia filozoficzne na Uniwersytecie Albrechta w Królewcu Kant dostał się dzięki pomocy materialnej wuja, który pracował jako szewc i był w dość dobrej sytuacji finansowej, a przy tym bardzo lubił swojego siostrzeńca. Prędko okazało się, że jest niezwykle zdolnym i pojętnym uczniem. Z czasem zaczął udzielać korepetycji innym słuchaczom, w tym potomkom elit pruskiego społeczeństwa. Nawiązał przydatne znajomości i po raz pierwszy w życiu zarobił wystarczająco pieniędzy, aby rozwijać swoje zainteresowania bez zamartwiania się o sytuację finansową. Tuż po zakończeniu studiów został przyjęty w poczet pracowników naukowych królewieckiego uniwersytetu. Tam piął się po szczeblach kariery przez wiele lat, aż w końcu został profesorem zwyczajnym logiki i metafizyki w 1770 r. Pracował prawie do końca życia – katedrę opuścił dopiero na trzy lata przed śmiercią.

Na portrecie młody Immanuel Kant. Fot. wikimedia/ domena publiczna
Na portrecie młody Immanuel Kant. Fot. wikimedia/ domena publiczna

Matrix i kosmos Kanta

Immanuel Kant, gdy otrzymał habilitację, był już powszechnie znanym i szanowanym uczonym. Od 1755 r. prowadził wykłady z metafizyki, logiki, matematyki i geografii, a później także z prawa naturalnego, etyki i antropologii. To pokazuje, jak rozległe były horyzonty myślowe Niemca.


Co ciekawe, na początku filozofia nie zajmowała wysokiego miejsca na liście zainteresowań uczonego. Wprawdzie napisał kilka intersujących dzieł na jej temat, lecz jego największą pasją była astronomia. To od niej Kant, szukając odpowiedzi na pytania dotyczące wszechświata, doszedł do filozofii. Nie bez przyczyny w słynnej „Krytyce czystego rozumu” pojawiają się nawiązania do Galileusza czy Kopernika i innych naukowców zajmujących się kosmosem.


Także sam Kant we wspomnianym dziele wielokrotnie porównuje człowieka i przyrodę naszej planety ze wszechświatem. W swojej sztandarowej pracy Filozof przekonuje, że cały świat (w tym ludzie i zwierzęta) oraz przestrzeń pozaziemska zbudowane są zgodnie z zasadą harmonii umysłowej i cielesnej. Tym samym nawiązuje do wcześniejszej koncepcji Platona, który uważał, że człowiek i natura są „zwierciadłem wszechświata”. Myśl tę przedstawił wcześniej na „Człowieku witruwiańskim” Leonardo da Vinci

Na zdjęciu obraz „Człowiek witruwiański” Leonarda da Vinci. Fot. wikimedia/ domena publiczna
Na zdjęciu obraz „Człowiek witruwiański” Leonarda da Vinci. Fot. wikimedia/ domena publiczna
Szerzej o skomplikowanej filozofii Kanta opowiedział w „Dzienniku filozofa: Matrix Immanuela Kanta” prof. Jacek Hołówka.
,,

Kant na pewno myślał, że żyjemy w Matrixie, choć nie używał tego słowa. Był przekonany, że nasz kontakt ze światem zewnętrznym jest zapośredniczony przez wszystkie skomplikowane funkcje umysłowe. Twierdzi, że ludzki umysł składa się z trzech zasadniczych funkcji: zmysłowości, rozsądku i czystego rozumu


– czytamy w opisie programu, który można obejrzeć na TVP VOD.

ZOBACZ: „Dzienniku filozofa” w TVP VOD

Popiersie Immanuela Kanta. Fot. AKGIMAGES/ East News
Popiersie Immanuela Kanta. Fot. AKGIMAGES/ East News

Odniesienia do Kanta znajdujemy również w innych odsłonach „Dziennika…”. W jednej z nich, pod tytułem „Wzniosłość”, prof. Robert Piłat zastanawia się – jak podkreślono w deskrypcji przygotowanej przez TVP VOD – czym jest wzniosłość? Gdzie dostrzegamy we współczesnym świecie rzeczy i sprawy wzniosłe? Czy wzniosła jest otaczająca nas natura, która nierzadko nas przytłacza? Czy wzniosłość można łączyć z moralnością jak chciał Immanuel Kant?


Nawiązania do filozofii Niemca znajdujemy również w odcinku „Zdania analityczne i syntetyczne”. W opisie odcinka przedstawionym na platformie TVP VOD czytamy: Immanuel Kant wprowadził bardzo ważne odróżnienie dla filozofii. Dokonał podziału zdań opisowych na zdania analityczne i zdania syntetyczne. Zdania analityczne to takie, których prawdziwość możemy ustalić bez badania świata, a zdania syntetyczne to takie, których prawdziwość można ustalić tylko przez kontakt ze światem.


RS


Źródła:


[1] Manfred Kuehn, Kant: A biography, wyd. 1997

[2] Immanuel Kant, Krytyka czystego rozumu, wyd. polskie 1957

[3] Reinhold Bernhard Jachmann, Immanuel Kant Geschildert in Briefen an Einen Freund, wyd. 2010

Więcej na ten temat