Na początku podbił Półwysep Iberyjski, a potem zaczął zdobywać Hollywood. Dziś Javier Bardem i jego żona Penélope Cruz są jedną z najpopularniejszych aktorskich par na świecie. 1 marca Javier kończy 55 lat. Jest pierwszym Hiszpanem, który zdobył Oscara.
Wywodzi się z artystycznej rodziny. Jego matka była popularną aktorką, a wuj znanym reżyserem filmowym. Rodzice rozstali się, gdy był jeszcze dzieckiem. Wychowaniem Javiera i jego rodzeństwa zajęła się matka. Była dla niego bardzo ważną osobą, która nauczyła go szacunku do zawodu aktora. Towarzyszyła mu podczas rozdania Oscarów w 2008 r., a on odebraną wtedy nagrodę zadedykował właśnie jej.
Pierwsze aktorskie kroki stawiał już jako sześciolatek. Od dziecka występował w ekranowych produkcjach, a także na scenie. Jednak w momencie wyboru studiów pochłonięty był malarstwem i zdecydował się na Szkołę Sztuki i Rzemiosła w Madrycie. W pewnym momencie jednak stwierdził, że nie ma zadatków na wielkiego artystę i powrócił do świata kina. W latach 90. stał się jednym z najpopularniejszych aktorów w Hiszpanii dzięki takim filmom jak „Szynka, szynka” z 1992 r., „Policzone dni” z 1994 r. czy „Usta do ust” z 1995 r. Po sukcesach w ojczyźnie Bardemem zaczęło się interesować Hollywood.
Droga do Oscara
Na przełomie wieków dostał propozycję zagrania w amerykańskim filmie „Zanim zapadnie noc” opowiadającym o kubańskim pisarzu Reinaldo Arenasie. Wówczas miał wcielić się w drugoplanową postać. Kiedy okazało się, że Benicio del Toro zrezygnował z tytułowej roli, twórcy chcieli, aby zastąpił go Bardem. On sam nie był przekonany do zagrania tej postaci m.in. z powodu słabej znajomości języka angielskiego. Jednak po zastanowieniu przyjął propozycję. Rozpoczął intensywne lekcje języka, schudł kilkanaście kilogramów, a także poleciał na Kubę, aby zgłębić życie swojego bohatera. Film okazał się dla Bardema ogromnym sukcesem. Za rolę kubańskiego pisarza otrzymał pierwszą nominację do Oscara.
Po swoim amerykańskim debiucie aktor pozostał w Hollywood. Kilka lat później wziął udział w castingu do filmu braci Coen „To nie jest kraj dla starych ludzi”. Od dawna marzył, żeby wystąpić u nich, ale nie widział dla siebie miejsca w produkcjach tego duetu. „Zawsze kręciły mnie głęboko amerykańskie filmy, w których nie ma oczywistej postaci dla obcokrajowca. Kiedy otrzymałem tę rolę, po prostu nie mogłem w to uwierzyć” – powiedział Bardem w wywiadzie dla „The Irish Independent”. Za drugoplanową kreację psychopatycznego mordercy otrzymał pierwszego Oscara w karierze. Po tamtym występie stał się specjalistą od ekranowych czarnych charakterów. W filmie „Skyfall” z 2012 r. o przygodach Jamesa Bonda stworzył postać jednego z najsłynniejszych przeciwników agenta 007. Za tę rolę otrzymał kolejną nominację do amerykańskiej nagrody.

Razem w życiu i na ekranie
Od kilkunastu lat jest związany z aktorką Penélope Cruz. Ich uczucie narodziło się na planie filmu „Vicky Cristina Barcelona” Woody’ego Allena z 2008 r. Na początku ukrywali swój związek, ale po pewnym czasie zaczęli razem pojawiać się publicznie. Produkcja amerykańskiego reżysera nie była ich pierwszym wspólnym projektem. Zadebiutowali razem na ekranie w filmie „Szynka, szynka” z 1992 r., kiedy Penélope nie była jeszcze pełnoletnia. Wtedy do niczego między nimi nie doszło.

Nie są małżeństwem, które unika wspólnych występów. Wręcz przeciwnie, kilka razy zagrali parę na ekranie. Tak było w przypadku filmów „Kochając Pabla, nienawidząc Escobara” z 2017 r. czy „Wszyscy wiedzą” z 2018 r. Aktor przyznaje, że wspólne życie i wspólne granie w filmach bywa dziwne.
,,W »Kochając Pabla, nienawidząc Escobara« było kilka bardzo trudnych, dramatycznych scen. Powrót do bycia mamą i tatą dla naszych dzieci wydawał się dziwny. Po jednym dniu zdjęciowym spałem na sofie. Penélope powiedziała, że nie chce widzieć mnie ani moich wąsów, których nie mogłem ściąć z powodu roli. Kazała mi wtedy spać na kanapie. Można się cieszyć ze wspólnego grania, ale pod warunkiem, że nie robi się tego zbyt często
– mówił Javier w programie telewizyjnym „The Late Show with Stephen Colbert”.

Nie zwalnia tempa
Śledząc filmografię Bardema, widać, że jest on dość zapracowanym aktorem. Niemalże co roku pojawia się przynajmniej jeden film, w którym gra. Zazwyczaj otrzymuje pierwszo- lub drugoplanowe role w dużych tytułach. Ostatnio wystąpił w dwóch częściach „Diuny”, która jest jedną z największych hollywoodzkich superprodukcji ostatnich lat. Nadal nie rezygnuje też z rodzimego kina. W 2021 r. można była go oglądać w hiszpańskim komediodramacie „Szef roku”. Zagrał w nim właściciela firmy, która boryka się z różnymi przeciwnościami, m.in. zemstą byłego pracownika czy zatajeniem romansu przed żoną.

Do kin wchodzi właśnie druga część „Diuny”, w której Bardem wystąpił w jednej z głównych ról. Natomiast w przyszłym roku najprawdopodobniej zobaczymy go obok Brada Pitta w filmie fabularnym o Formule 1. Choć aktor skończył właśnie 55 lat, to chyba nie myśli zwalniać tempa.
MJ