Rozrywka

Aaron Taylor-Jonson nowym Jamesem Bondem? Śladami kariery aktora

Według informacji „The Sun” Aaron Taylor-Johnson otrzymał propozycję zagrania Bonda. Fot. Christopher Jue/GettyImages
Według informacji „The Sun” Aaron Taylor-Johnson otrzymał propozycję zagrania Bonda. Fot. Christopher Jue/GettyImages
podpis źródła zdjęcia

Od kiedy pojawiła się wiadomość „The Sun”, że to Aaron Taylor-Johnson otrzymał propozycję zagrania Bonda, aktor jest na ustach wszystkich. Na razie producenci nowego filmu nie potwierdzili tej informacji. Jednak wiele wskazuje na to, że właśnie on wcieli się w agenta 007. Warto przyjrzeć się karierze 33-letniego Brytyjczyka, który już sporo osiągnął w filmowym świecie.

Aaron Taylor-Johnson ma na swoim koncie role w dużych produkcjach kina akcji, superbohaterskich filmach, w tym tytułach Marvela, a także statuetkę Złoty Glob za drugoplanową rolę w mrocznym kryminale.

Młody gwiazdor mylony z innymi aktorami

Karierę zaczął wcześnie. Już jako nastolatek występował na ekranie. Na początku grał w brytyjskich filmach i serialach, ale z czasem zaczął dostawać propozycje z Hollywood. Jego pierwszym dużym tytułem był „Iluzjonista” z 2006 r. z Edwardem Nortonem. Taylor-Johnson wcielił się w młodszą wersję postaci granej przez znanego amerykańskiego aktora.


Przełomem w początkowym okresie jego kariery okazała się rola Johna Lennona. Dramat „John Lennon. Chłopak znikąd” z 2009 r. opowiada o tym, jak jeden z Beatlesów wchodził w świat muzyki i razem z pozostałymi trzema instrumentalistami zakładał legendarny zespół. Ten tytuł stał się dla aktora ważny jeszcze z jednego powodu. Podczas pracy nad filmem poznał reżyserkę Sam Taylor-Wood (obecnie Taylor-Johnson), która później została jego żoną.

ZOBACZ: „John Lennon. Chłopak znikąd” w TVP VOD

W dramacie „John Lennon. Chłopak znikąd” zagrał tytułowego Beatlesa, który dopiero wchodzi w świat muzyki. Fot. Materiały prasowe TVP
W dramacie „John Lennon. Chłopak znikąd” zagrał tytułowego Beatlesa, który dopiero wchodzi w świat muzyki. Fot. Materiały prasowe TVP
Brad Pitt zachwyca publiczność swoim talentem od ponad trzech dekad. Fot. Gregg DeGuire/EastNews

Wszystkie ekranowe twarze Brada Pitta. Najważniejsze filmy w karierze aktora

Kultura

Był już dość znany, gdy miał około 20 lat, lecz widzowie, a nawet filmowcy mylili go z innymi znanymi aktorami młodego pokolenia. Bardzo się zdziwił na przykład, gdy dostał propozycję wzięcia udziału w produkcji „Savages: Ponad bezprawiem” z 2012 r. Wtedy bowiem po raz pierwszy bezpośrednio otrzymał ofertę zagrania pierwszoplanowego bohatera bez żadnego uprzedniego castingu. W dodatku film reżyserował słynny Oliver Stone. Chciał on powierzyć główną rolę aktorowi, którego podziwiał w innych kreacjach. Gdy Aaron Taylor-Johnson pojawił się na planie, reżyser przedstawił go jako Jima Sturgessa. Stone był przekonany, że do „Savages…” zatrudnił aktora, który zagrał pierwszoplanową postać w obrazie „21”. Tymczasem Taylor-Johnson nawet nie pojawił się w tamtej produkcji. Pomimo pomyłki reżysera aktor pozostał w sensacyjnym projekcie, w którym zagrał handlarza marihuaną.

Kino akcji to jego żywioł

Aaron Taylor-Johnson dzieli swoją karierę między dwoma filmowymi światami. Pierwszym z nich jest kino o bardziej artystycznych ambicjach, jak „John Lennon. Chłopak znikąd” czy „Anna Karenina” z 2012 r. W ekranizacji powieści Lwa Tołstoja zagrał kochanka tytułowej bohaterki, Aleksieja Kriłłowicza Wrońskiego. Jedną z najważniejszych ról w jego karierze jest psychopatyczny morderca ze „Zwierząt nocy” z 2016 r. Już pierwsze pojawienie się bohatera na ekranie wywołuje strach. Wygląda jak postać z horroru, tylko o wiele bardziej realna. Seans jest mocny głównie za sprawą kreacji Taylora-Johnsona. Za tę rolę otrzymał nagrodę Złoty Glob dla najlepszego aktora drugoplanowego.


Ważne kreacje stanowią jednak jedynie część jego kariery. Młody gwiazdor jest przede wszystkim utożsamiany z kinem akcji. Już na początku swojej filmowej drogi dostał główną rolę w superbohaterskiej komedii „Kick-Ass” z 2010 r. Obraz stał się hitem i przyniósł ogromną popularność odtwórcy tytułowej postaci. Trzy lata później wystąpił w jego kontynuacji.


Od tych dwóch produkcji zaczął coraz więcej grać w filmach akcji. Wcielił się w postać Quicksilvera w „Kapitanie Ameryce: Zimowym Żołnierzu” z 2014 r. i „Avengers: Czasie Ultrona” z 2015 r. Wystąpił także w amerykańskiej „Godzilli” z 2014 r. Ostatnio widzowie mogli go oglądać w szalonym obrazie „Bullet Train” z 2022 r., w którym zagrał brytyjskiego zabójcę. W tej roli można dopatrzyć się pewnych elementów z postaci Jamesa Bonda, jak np. dobrze skrojone ubranie, umiejętne posługiwanie się bronią czy wykazywanie się sporymi umiejętnościami walki wręcz.


W tym roku na ekranach kin ma pojawić się kolejny superbohaterski film, w którym aktor zagrał główną rolę. Wcielił się w tytułowego bohatera produkcji „Kraven Łowca” – opowiadającej o komiksowym złoczyńcy, który często mierzył się ze Spider-Manem. Jeszcze żaden z poprzednich odtwórców roli Jamesa Bonda nie miał tak dużego doświadczenia w kinie akcji jak Aaron Taylor-Johnson.

W filmie „Bullet Train” zagrał brytyjskiego zabójcę, w którym można dopatrzyć się pewnych elementów z Jamesa Bonda. Fot. AlbumOnline/EastNews
W filmie „Bullet Train” zagrał brytyjskiego zabójcę, w którym można dopatrzyć się pewnych elementów z Jamesa Bonda. Fot. AlbumOnline/EastNews

Czy otrzyma filmową licencję na zabijanie?

Doniesienia „The Sun” nie są pierwszą wiadomością na temat trzydziestokilkuletniego Brytyjczyka w roli Jamesa Bonda. Przez wiele miesięcy był wymieniany jako jeden z głównych kandydatów do zagrania agenta 007. Wiele portali łączyło ze słynnym bohaterem nazwiska większości popularnych brytyjskich aktorów koło trzydziestki i niektórych po czterdziestce, gdy potwierdziły się informacje, że Daniel Craig nie będzie już Bondem.


Media donosiły, że szansę na tę kreację mają jeszcze m.in. Cillian Murphy, Paul Mescal, Idris Elba, Barry Keoghan i Henry Cavill (ten ostatni brał udział w castingach do Bonda, które wygrał Daniel Craig). Jednak najczęściej przewijało się nazwisko Aarona Taylora-Johnsona. Wydaje się kandydatem idealnym do tej roli, nie tylko ze względu na pochodzenie, ale także duże doświadczenie i stosunkowo młody wiek, co pozwoliłoby mu na granie brytyjskiego agenta przez kilka, a nawet kilkanaście lat.


Są jednak pewne wątpliwości co do jego kandydatury. Według jednego z informatorów BBC News, który podobno zna się na produkcji, Taylor-Johnson nie zostanie nowym Bondem. Producenci kolejnego filmu o przygodach agenta MI6 nie potwierdzają, że wysłali aktorowi ofertę zagrania kultowej postaci. Młody gwiazdor też nie komentuje tych doniesień. Możliwe, że już niedługo dowiemy się, kto tak naprawdę zostanie siódmym odtwórcą roli najsłynniejszego agenta jej królewskiej mości. Zdjęcia do najnowszej części prawdopodobnie rozpoczną się jeszcze w tym roku.

MJ

Więcej na ten temat