Mateusz Damięcki o rodzinie i karierze: „Wiem, co straciłem i czego nie odzyskam”

Mateusz Damięcki, syn Joanny i Macieja, urodził się w wielopokoleniowej rodzinie aktorskiej. Pomimo intensywnej kariery zawodowej nadal pozostaje wierny swoim korzeniom – teatrowi, który od zawsze jest nieodłączną częścią jego życia. Przed występem w Teatrze 6. piętro spotkał się z Bartkiem Osumkiem, by opowiedzieć o wyzwaniach, jakie wiążą się z rolą aktora, męża oraz ojca dwóch synów.

W trakcie rozmowy Mateusz Damięcki opowiedział o trudach związanych z przygotowaniami do roli w filmie „Furioza 2”. Zdradził, że aktorzy często muszą zmagać się ze zmęczeniem i wątpliwościami. Mimo to praca nad rolą daje mu ogromną satysfakcję. Podkreślił również, że życie zawodowego aktora w dużej mierze zależy od kalendarza filmowego i teatralnego. Zmiany w jego życiu prywatnym, szczególnie po narodzinach dzieci, pozwoliły mu jednak docenić każdą chwilę spędzoną z rodziną. „Czas stał się droższy” – zauważył. Wspomniał także wzruszający moment, gdy jeden z jego synów pocieszył go słowami: „Tata, nie martw się, ja na ciebie zawsze poczekam”.

W rozmowie pojawił się także temat ojca aktora. Mateusz Damięcki wspomina, jak jego tata, Maciej, mimo bogatej kariery, starał się nie udzielać mu bezpośrednich wskazówek aktorskich, dając mu przestrzeń na własne poszukiwania. Aktor opowiedział także o wyjątkowej roli ojca w filmie „Cisza nocna”, która została doceniona na Festiwalu Filmowym w Gdyni. „Zrobił wszystko, żeby nas zaskoczyć, i nas zaskoczył” – przyznał.

Mateusz Damięcki angażuje się nie tylko w działalność artystyczną, ale także w akcje charytatywne i profilaktyczne. Jednym z jego działań była nietypowa zbiórka funduszy poprzez… skakanie na skakance, która pozwoliła zebrać ponad 450 tysięcy złotych. Aktor podkreślił, że taka akcja może być świetnym pretekstem do mobilizowania ludzi do pomocy i pokazania, jak małe działania mogą przynieść wielkie efekty.

1. Fot. TVP

2. Fot. Baranowski/ AKPA