Wiele osób uważa, że ślub z rockmanem musi zakończyć się rozwodem. Taki też finał miało pierwsze małżeństwo Krzysztofa Cugowskiego. Ale drugie, z Joanną, trwa już prawie 30 lat. „To jest loteria” – mówi wokalista o recepcie na udany związek. „Ja trafiłem milion” – dodaje z dumą.
Krzysztof Cugowski przez wiele lat prowadził rockandrollowe życie. Życie na walizkach, od koncertu do koncertu, źle wpływało na jego pierwsze małżeństwo. Wszystko zmieniło się o 180 stopni, gdy w połowie lat 90. wokalista wraz z Budką Suflera był w trasie koncertowej po Stanach Zjednoczonych. W Chicago wpadła mu w oko Joanna. A i ona nie była wobec pana Krzysztofa obojętna.
– Po dwóch, trzech miesiącach wiedzieliśmy, że to nie jest chwilowa przygoda, że trzeba z tym coś zrobić. Sytuacja jednak wcale nie była łatwa. Mieliśmy swoje małżeństwa, dzieci. Wykonaliśmy odważny ruch, zwłaszcza Asia, która w Ameryce miała dobre, ułożone, dostatnie życie. Rozwiedliśmy się. Ja w Polsce, Asia w Stanach. Ona zabrała trzy walizki, ja wyszedłem z domu z teczką z dokumentami – mówił Cugowski o początkach związku z Joanną w rozmowie z „Super Expressem”.

Drugie małżeństwo Krzysztofa Cugowskiego to strzał w dziesiątkę. Trwa 28 lat.
– Ale razem jesteśmy już 30 lat – powiedział pan Krzysztof portalowi tvp.pl.
Artysta mimo długiego stażu nie ma recepty na udany związek.
– Gdybym ją miał, to bym ją opatentował i zarobił krocie. Nie musiałbym śpiewać – zażartował wokalista. – To jest łut szczęścia. To szczęśliwy przypadek. To jest loteria. I ja trafiłem milion. Ale znam pana, który siedmiokrotnie próbował i nie trafił.