To była miłość od pierwszego wejrzenia. Artur Barciś poznał swoją przyszłą żonę Beatę na planie serialu „Pan na Żuławach” w 1984 r. On aktor, ona montażystka. Zobaczył uśmiechniętą blondynkę, gdy wysiadała z autokaru. Strzała Amora przebiła jego serce. Ich miłość trwa do dziś – za rok będą świętować 40. rocznicę małżeństwa.
Niewiele osób wróżyło Barcisiom udane małżeństwo. Panią Beatę ostrzegano, że jej związek z aktorem nie będzie trwał długo, bo za dużo „kwiatków” rośnie wokół niego. Ale ona też się zakochała. Nic nie robiła sobie z rad rodziny i przyjaciół. Miłość była najważniejsza. I do dziś trwa. Pan Artur podzielił się z nami receptą na udany związek.
– Trzeba się dobrać odpowiednio, po prostu kochać się i cały czas ten swój związek pielęgnować – mówi w rozmowie z portalem tvp.pl. – Należy zawsze zakładać, że druga strona ma wobec nas dobre intencje. Gdy np. się spóźnia, to nie dlatego, że chce zrobić nam na złość. Zwyczajnie trzeba myśleć, że coś się niespodziewanego wydarzyło i coś nie wyszło. Bo czasami po prostu nie wychodzi, chociaż człowiek bardzo chce, żeby było inaczej. Trzeba być wobec siebie wyrozumiałym. I to wszystko z miłości, bo gdy człowiek kocha, to jest wyrozumiały – dodaje.

Dla aktora, którego znamy m.in. z hitów Telewizji Polskiej, jak „Dekalog”, „Ranczo” i „Ranczo Wilkowyje”, bardzo ważny jest szacunek do drugiej osoby.
– Trzeba się szanować, trzeba szanować swoje przyzwyczajenia, a nawet wady, bo one są częścią każdego człowieka – mówi nam Barciś. – Nie jesteśmy przecież idealni i to też trzeba zaakceptować. Ludzie muszą się akceptować i uzupełniać. Mnie się udało taką osobę spotkać – cieszy się aktor.
I choć w ich związku zdarzają się nieporozumienia, potrafią rozgonić ciemne chmury.
– Zawsze potem rozmawiamy, by uspokoić emocje i wsłuchać się w siebie. Bo przecież zawsze jest jakaś przyczyna sporu, która wcale nie wynika ze złych intencji, tylko z nieporozumienia – dodaje pan Artur.
Za rok państwo Barcisiowie będą świętować 40. rocznicę małżeństwa. Na razie nie planują wielkiej fety.
– Pomyślimy o tym za rok – mówi aktor.
W walentynki pan Artur przyniesie żonie ulubione kwiaty.