Paweł i Łukasz Golcowie to najbardziej znani bliźniacy w Polsce. Od 27 lat tworzą zespół Golec uOrkiestra, który łączy etniczne brzmienia z nowocześniejszymi gatunkami muzycznymi. Trudno nie znać ich piosenek takich jak „Lornetka”, „Górą ty”, „Ściernisco” czy „Słodycze”. 19 lutego popularni bracia kończą 50 lat. Jest to dla nich jednak smutny jubileusz – przeżywają żałobę po śmierci ukochanej mamy, Ireny, która zmarła 30 października ubiegłego roku.
Paweł i Łukasz Golcowie urodzili się w Milówce na Żywiecczyźnie. Z ich rodzinnego domu, jak okiem sięgnąć, widać tylko malownicze góry. Bracia od początku kariery z dumą podkreślają swoje pochodzenie. „Ni ma piekniejsej krainy łod Milowieckiej dziedziny” – śpiewają w piosence „Do Milówki wróć”.
Od zawsze w ich rodzinie ważna była muzyka. Matka bliźniaków śpiewała w chórze, ojciec grał na klarnecie. Nie było wyjścia, oni też chwycili za instrumenty i kształcili się w szkołach muzycznych. Łukasz na trąbce, Paweł na perkusji, puzonie i tubie.

Ich dzieciństwo nie było jednak zbyt kolorowe. Rodzice prowadzili gospodarstwo rolne. Gdy miejskie dzieci wyjeżdżały w wakacje na kolonie, oni pracowali w polu przy sianokosach i żniwach. Gdy mieli po 14 lat, zmarł ojciec.
– Mama przez większość życia wychowywała nas sama – mówi w rozmowie z tvp.pl Paweł Golec.
Swój pierwszy występ mieli na weselu najstarszego brata. Gdy podjęli studia na Wydziale Jazzu i Muzyki Rozrywkowej Akademii Muzycznej w Katowicach, zaczęli być zauważani przez znanych artystów. Paweł Kukiz zaprosił ich do sekcji dętej w Piersiach. Wkrótce zaczęli współpracować także z Marylą Rodowicz, Kayah i Andrzejem Piasecznym.

W 1998 r. Golcowie nagrali pierwsze demo, ale żadna wytwórnia nie chciała wydać piosenek o „łowieczkach”. Jednak przez kolejny rok ich kariera zaczęła nabierać rozpędu. Debiutancki krążek z 1999 r. „Golec uOrkiestra 1”, z którego pochodzą „Lornetka” i „Crazy Is My Life”, sprzedał się w 200 tys. egzemplarzach. Kolejny album podwoił ten wynik. Artyści dawali koncerty na całym świecie. Brali udział w programach telewizyjnych, festiwalach muzyki, byli gwiazdami sylwestrowych nocy. Mają na koncie wiele nagród, m.in. Fryderyka, Wiktora i SuperJedynkę.
Ich twórczość poznał nawet prezydent USA, George W. Bush, który podczas wizyty w Polsce w 2001 r. powiedział w gmachu Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego: „Podoba mi się polski duch działania, wyrażony słowami «Tu na razie jest ściernisko, ale będzie San Francisco» w piosence pewnej uOrkiestry, zwanej Golec”.

Od blisko 30 lat ich kariera nie zwalnia tempa. Nagrywają nowe piosenki, koncertują. 19 lutego Paweł i Łukasz Golcowie kończą 50 lat. Nie będą to jednak dla nich wesołe urodziny. W październiku ubiegłego roku, w wieku 85 lat, zmarła ich mama. Bracia nie myślą teraz o świętowaniu pięćdziesiątki.
– Mamy smutek w sercu, ponieważ nasza mama odeszła. A ona chciała być na tych urodzinach – mówi Paweł Golec. – To jeszcze wszystko dla nas jest takie świeże.
Mimo ogromnego bólu, jaki Pawle i Łukaszu nosicie w sercu, życzymy Wam kolejnych hitów, pełnych sal koncertowych i wielu nagród!
