Programy

„W kuchni czuję się spełniona”. Anna Strażyńska o programie „Gwiazdorska kuchnia Ani”

Jest członkinią prestiżowego Stowarzyszenia Klubu Szefów Kuchni i szefową kuchni Tawerny Kapitańskiej. Jej kulinarny kunszt doceniono nie tylko w Polsce, ale i na świecie. Nam opowiedziała, kiedy zaczęła gotować, dlaczego zdecydowała się na telewizyjną przygodę i który z gości programu jej zaimponował.

Oglądaj „Gwiazdorską kuchnię Ani” w TVP VOD

Premiera nowego programu kulinarnego „Gwiazdorska kuchnia Ani”, który prowadzi Anna Strażyńska, już 16 kwietnia. Fot. TVP

„Gwiazdorska kuchnia Ani” – oryginalny program o gotowaniu w TVP VOD!

Programy

Dorota Szymborska: Co musi mieć w sobie człowiek, żeby stać się mistrzem gotowania?


Anna Strażyńska: Piękne pytanie… Co musi mieć człowiek w sobie? Prawdę. Trzeba żyć w zgodzie ze sobą. Jeśli nawet ktoś chce cię przestawić na inny tor, to trzymaj się swojego. Wtedy jesteśmy prawdziwi i również w kuchni wychodzi nam to, co chcemy podać.


Jestem osobą naturalną, nic nie udaję, nie kombinuję. Albo ktoś mnie polubi taką, jaką jestem, i wtedy jest fajnie, albo nie.


Czy będąc dzieckiem, zaczęła Pani sama interesować się kuchnią? Czy może mama chciała Panią czegoś nauczyć?


Od małego gotowałam, mama pracowała w szpitalu, więc często jej nie było. Miałam w sobie chęć do gotowania, uwielbiałam sama próbować i sprawdzać, jak mi to wyjdzie. A najbardziej lubiłam robić kotlety mielone. To był mój hit. Chociaż niełatwy w przygotowaniu, trzeba wiedzieć, jak je dobrze doprawić.


I gdzieś tam na górze wszechświat powiedział: Ania, będziesz gotować, bo jesteś w tym dobra.


Czyli uznała Pani wtedy, że gotowanie to jest Pani sposób na życie…


Zobaczyłam, że kocham gotować i czuję się w tym spełniona. Ale nie myślałam o tym, że będę na tym zarabiała, to przyszło później.


W kuchni nie tylko gotuję, ale także sprzątam, myję naczynia, robię remonty. Po prostu tam jestem w pełni sobą.

Anna Strażyńska na planie programu „Gwiazdorska kuchnia Ani”. Fot. Zofia Kruza
Anna Strażyńska na planie programu „Gwiazdorska kuchnia Ani”. Fot. Zofia Kruza
Michalina Sosna, która wciela się w serialu „M jak miłość” w postać Kamy, w rozmowie z TVP.pl opowiedziała więcej nie tylko o życiu zawodowym, lecz także prywatnym. Fot. Arsen Petrovych/TVP

„Nie czuję, że chodzę do pracy”. Rozmowa z Michaliną Sosną z serialu „M jak miłość”

Gwiazdy

Tyle jest teraz różnych mód w gotowaniu, wciąż się zmieniają. A co króluje w Pani kuchni, jaka ona jest – bardziej tradycyjna czy pełna fantazji?


Od ośmiu lat, czyli od czasu wyjazdu na Sri Lankę, polubiłam kuchnię azjatycką, a szczególnie tajską. Zaczęłam się w nią wgłębiać, czytać o niej, jeździć do tajskich restauracji. Nie jestem i nie muszę być specjalistką od tej kuchni, ale staram się wybrać parę potraw i na swój sposób je wyszlifować.


Nie chodzi o to, żeby były takie same jak w Tajlandii, chociaż używam tych samych składników i przypraw. Ale przecież z każdą potrawą tak jest: weźmy pięciu kucharzy, wszyscy mają zrobić schabowego. I każdy z tych pięciu kotletów będzie smakował inaczej.


Więc moja zupa tajska, chociaż na bazie oryginalnych przepisów, będzie taka, jaka mi smakuje. I nie musi mieć konkretnej nazwy – pho, tom yum czy jeszcze inaczej. Ona po prostu ma być tajska.


Ale dania tradycyjne także cenię i lubię. Niedawno nawet dostałam nagrodę za kreowanie polskich przepisów w nowej odsłonie. Bo bywa tak, że do niektórych potraw troszkę na przykład tej Azji dodam. To bardzo fajny twist, polecam.


Czy każdy może się nauczyć gotować dobrze? Wystarczy korzystać z przepisu?


Każdy może się nauczyć gotować, ale trzeba mieć smak. On jest w kuchni najważniejszy. Niektórzy mówią: chciałabym, ale nie potrafię. A ja mówię – uwierz mi, potrafisz.


Owszem, trzeba najpierw zgłębić przepis, ale jednocześnie polegać na swoim smaku. Kiedy pięciu szefom kuchni dadzą ten sam przepis i składniki, każdy z nas ugotuje inaczej. Ale zrobi to dobrze.


Niedoświadczone osoby czasem twierdzą: korzystałam z przepisu, robiłam dokładnie, jak było napisane i mi nie wyszło.


Ale ona tak naprawdę nie wie, czy jej nie wyszło, jeśli nie znała wcześniej smaku potrawy, którą przygotowała. A my o smaku nie możemy opowiedzieć w przepisie, lecz co najwyżej stwierdzić: jakie to kremowe albo jakie kruche czy jak pachnie.


Więc na pewno wyszło dobrze, tylko może nie trafiło w gust danej osoby. 

Anna Strażyńska z Joanną Kurowską, która była jednym z gości programu „Gwiazdorska kuchnia Ani”. Fot. Zofia Kruza
Anna Strażyńska z Joanną Kurowską, która była jednym z gości programu „Gwiazdorska kuchnia Ani”. Fot. Zofia Kruza
Kamila Urzędowska nagrodzona Złotym Aniołem dla Europejskiej Aktorki BELLA WOMEN za rolę Jagny w filmie  „Chłopi”. Fot. Marcin Gadomski/ AKPA

„Kamera wyciąga z ciebie prawdę”. Kamila Urzędowska o aktorstwie i „Wujku foliarzu”

Gwiazdy

To pytanie usłyszy Pani pewnie niejeden raz, ale ja też muszę je zadać: dlaczego zdecydowała się Pani wziąć udział w programie telewizyjnym?


Dla fajnej przygody! Cieszę się, że mogę gotować z gwiazdami i pokazać im, że na pewno umieją radzić sobie w kuchni, nawet jeśli mają wątpliwości. Mówię wtedy: trzeba wam tylko takiego szefa jak ja, bo zaraz was tu ładnie poukładam i dowiodę, że razem możemy wszystko.


Szefowie kuchni na co dzień bardzo ciężko pracują. Zaczynamy o 9, kończymy często o 23. Ale ta praca mi dała wykształcenie, mam wspaniały zawód.


I dzięki temu zawodowi trafiła też Pani do telewizji. Jak się Pani telewizja spodobała – nomen omen – od kuchni?


Spodobała mi się bardzo. Na samym początku powiedziałam tylko: słuchajcie kochani, nie dawajcie mi żadnego scenariusza, bo nie jestem aktorką, ja tego nie zagram. A jak zagram – będzie widać.


Dlatego przyjeżdżam na plan, nie mamy żadnych ustawek, tylko działamy i już. Rozmawiamy o różnych tematach, czasem wcześniej zapisujemy jakieś pytanie, żeby nie uciekło, ale scenariusza nie ma. Trochę się jeszcze rozkręcamy co prawda, bo ja jestem nowa...


Ale jak widzę, jest Pani stworzona do telewizji.


Ekipa twierdzi, że z programu na program coraz lepiej mi idzie. Zrobiłam się dużo bardziej otwarta, bo na ogół jestem dość nieśmiała. Nawet w mojej restauracji rzadko pokazywałam się gościom, wolałam w kuchni dopieszczać dania dla nich.


Czy ktoś z gości, których Pani odwiedziła, zaimponował Pani jakąś swoją umiejętnością kulinarną?


Michał Szpak zaimponował mi fachowym krojeniem natki pietruszki, bo to wcale nie jest takie proste.


Joanna Kurowska, w której się zakochałam, ponieważ jest pełna energii i pozytywnego myślenia, sama organizuje przyjęcia i doskonale gotuje dla 20-30 osób.


Miałam też ogromną przyjemność kucharzyć z Justyną Steczkowską i jej synami w ich ciepłym, bardzo gościnnym domu. Justyna zrobiła przepyszny chleb, który ja u siebie natychmiast odtworzyłam. 

Anna Strażyńska gości w kuchni Michała Szpaka, którego odwiedziła wraz z ekipą programu „Gwiazdorska kuchnia Ani”. Fot. Zofia Kruza
Anna Strażyńska gości w kuchni Michała Szpaka, którego odwiedziła wraz z ekipą programu „Gwiazdorska kuchnia Ani”. Fot. Zofia Kruza
Mariusz Szczygieł doskonale wie, jak rozmawiać, więc goście czują się bezpiecznie w jego programie. Fot. Michał Mutor

Mariusz Szczygieł: w „Rozmowach (nie)wygodnych” jestem sobą [WYWIAD]

Gwiazdy

A co Pani wyniosła dla siebie z programu? Co Pani najbardziej zapamięta z tej przygody?


Wielką życzliwość członków ekipy, z którą pracuję. To zawodowcy, którzy dbają o każdy szczegół, choćby o to, żeby mi podpowiedzieć: teraz się wyprostuj, będziesz lepiej wyglądać.


W kuchni można łatwo poznać charakter człowieka. Okazuje się, że żadnej gwiazdy nie trzeba się bać. Oni są naprawdę normalnymi, fajnymi ludźmi. Uważam zresztą, że jeśli my podchodzimy do ludzi życzliwie, oni również tak do nas podchodzą. Odbijają się w nas jak w lustrze.


Pani jest sympatyczna i życzliwa, stąd taki odzew. Na koniec zadam nietypowe pytanie: co by Pani poradziła wszystkim kobietom, które codziennie muszą podejmować decyzję, co mają zrobić na obiad? Jak sobie ułatwić życie?


Proponuję dania jednogarnkowe, czyli ziemniaczki, warzywa i mięsko albo ziemniaczki, warzywa i rybka. Można też robić potrawy z kaszą czy ryżem. Są teraz różne sprytne urządzenia, które nam w tym pomogą. Wszystko po to, żeby ugotować coś dobrego, ale się przy tym nie zmęczyć.


Nie polecam kupowania gotowych dań, warto zrobić od podstaw samemu, ale nie przejmować się – lajcik, drogie panie.


No i przede wszystkim – proszę oglądać nasz program! Tam będą najlepsze przepisy.

Więcej na ten temat