Polska zaczyna mistrzostwa świata od meczu, który powinien być formalnością, ale właśnie takie spotkania bywają zdradliwe. W sobotę rywalem Biało-Czerwonych będzie Rumunia – zespół ambitny, lecz bez większych osiągnięć na światowej scenie. To otwarcie turnieju, w którym podopieczni Nikoli Grbicia mają udowodnić, że nieprzypadkowo są stawiani w roli jednego z głównych faworytów do złota. Emocje gwarantowane, bo inauguracje zawsze niosą dodatkowy ciężar.