Porozmawiamy dzisiaj o polityce. Ale nie o bieżących przetasowaniach w sejmie czy rządzie, ale o istocie polityki. Z punktu widzenia Niccolo Macchiavellego i Leo Straussa. Machiavelli przez jednych uważany jest za ojca współczesnej polityki, przez innych za kogoś, kto tę politykę ostatecznie zepsuł, odsuwając na bok kwestie moralności w polityce. Nie można dostrzec prawdziwej myśli Machiavellego, jeśli nie uda się ożywić w sobie przednowożytnej, klasycznej, jak i biblijnej tradycji Zachodu - pisze Leo Strauss we wprowadzeniu do swojej książki "O Macchiavellim", którą właśnie wydała "Teologia Polityczna". Niccolo Macchiavelli to włoski prawnik, dyplomata, pisarz, a przede wszystkim myśliciel polityczny z przełomu XV i XVI wieku. Już w 1559 roku jego pisma znalazły się na kościelnym indeksie ksiąg zakazanych, a obecnie powszechnie jest uważany za nauczyciela zła w polityce. Pojęcie makiawelizmu w polityce oznacza działania, w których nadrzędnym celem jest racja stanu, usprawiedliwiająca użycie wszelkich środków, nawet podstępnych i okrutnych. Potocznie makiawelizm to działanie w myśl zasady "cel uświęca środki". Leo Strauss, który poświęcił swoją pracę temu autorowi, to niemiecko - amerykański filozof polityki. Wykładał nauki polityczne na University of Chicago, a wielu jego uczniów zostało wpływowymi intelektualistami. Jak zauważa Leo Strauss, florenckiego myśliciela wyróżniało to, że "Niemoralną doktrynę, którą starożytni pisarze przekazywali w ukryciu i z wyczuwalnym wstrętem, Machiavelli głosi jawnie i bez ogródek". Przejdźmy teraz do polityki. Istnieją okoliczności, w których od polityków wręcz oczekujemy kłamstwa. Minister finansów decyduje, że dla dobra wspólnego należy zdewaluować złotego. Dziennikarz pyta go o pogłoski na temat zbliżającej się dewaluacji. Jeśli nie skłamie i potwierdzi, że to prawda - zniweczy cel całego przedsięwzięcia. Jeśli minister obrony jest pytany: "Jest plotka, że przenosicie siły w to lub tamto miejsce" - czy oczekujemy od niego, że powie prawdę? Politycy zwykle twierdzą, że cokolwiek robią lub mówią, leży w interesie publicznym, służy dobru kraju, podczas gdy często jest to w interesie partii i samych polityków. Najgorszy rodzaj kłamstwa pojawia się wtedy, gdy politycy - a dotyczy to reprezentantów wszystkich kierunków ideologicznych - zaczynają wierzyć, że dobro kraju zależy od tego, czy pozostaną oni u władzy. Jeśli wygra druga strona, kraj zejdzie na psy... i w imię tego aroganckiego twierdzenia zaczynają kłamać z zaciśniętymi zębami lub - co gorsza - wyrządzają krzywdy moralne jeszcze gorsze niż kłamstwo. Istnieją przypadki polityków uczciwych. Poznajemy ich po tym, że podejmują działania lub wygłaszają oświadczenia, które narażają na ryzyko ich polityczną przyszłość, które mogą spowodować, że przegrają wybory. Są to wyjątki potwierdzające regułę. Niezależnie od tego, czy politycy czytają "Księcia" Niccolo Macchiavellego, czy nie, są jego mimowolnymi naśladowcami. Świat polityki ma bardzo duże predyspozycje do tego, żeby ludzie w nim zanurzeni wyzbywali się wszelkich zasad moralnych. Naszym, czyli wyborców obowiązkiem jest patrzeć im na ręce i prowadzić selekcję pozytywną, a nie negatywną. W programie udział biorą: - dr hab. KAROLINA WIGURA socjolog, UW, Kultura Liberalna, - Richard von Weizsäcker Fellow w Robert Bosch Academy w Berlinie - prof. dr hab BARTOSZ JASTRZĘBSKI filozof, pisarz, Uniwersytet Wrocławski, Teologia Polityczna - prof. JOSEPH WEILER prawnik, profesor na New York University School of Law i wykładowca na Center for European Studies, Harvard University - prof. CHANTAL DELSOL, filozofka kierująca Ośrodkiem Studiów Europejskich na Uniwersytecie Marne - la - Valle w Paryżu.