Ula cały czas rozdrapuje sprawę artykułu na plotkarskiej stronie o ich rodzinie i Piotrusiu. Odgraża się, że zrobi w redakcji awanturę. Kornel próbuje tonować żonę. Twierdzi, że lepiej nie ruszać tematu, bo wszystko może być pretekstem do większego sporu. Kiedy odbiera Piotrusia z przedszkola, dziennikarka już na nich czeka. Maciek wpada na chwilę do Leopolda. Przy okazji wspomina, że z ich planów otwarcia restauracji raczej nic nie wyjdzie, bo zbiórka internetowa kiepsko idzie. Po południu zagląda zadowolona Lucyna. Zgłosiła ten projekt jakiś czas temu w urzędzie w ramach budżetu partycypacyjnego. Jest duża szansa, że się uda. Agnieszka informuje męża, że dzisiaj przyjedzie do domu Tymona fachowiec instalujący karnisze i trzeba go tylko wpuścić. Nie widzi w tym problemu, ale Janusz obawia się, że tak łatwo nie będzie. I rzeczywiście, kiedy instalator przyjeżdża informuje, że jego pomocnik się rozchorował i potrzebuje kogoś do przytrzymania karnisza. Gabriela zawiozła dzieci na trening, które musi odebrać Jacek, bo ona zostaje na swojej lekcji. Jacek zjawia się nieomal razem z trenerem Konradem. Ze zdumieniem obserwuje ich zażyłą rozmowę. Zosia martwi się, że taty długo nie ma. Miał tylko chwilę pomóc fachowcowi i jechać do pracy. Tymczasem wraca umęczony Janusz. Przez te kilka godzin pomagał fachowcowi i Tymon musi mu za to zapłacić.