Mariusz żali się Michałowi, że narozrabiał u pani Patrycji. Chciał popisać się jako "złota rączka" ale się nie udało. Pyta, czy Michał nie zna dobrego hydraulika, którego można by wysłać do nauczycielki. Kamila kipi żądzą zemsty na Sandrze. Uważa, że koleżanka wygryzła ją ze stanowiska. Jedzie do firmy i sugeruje Sandrze, że powinna zrezygnować ze stanowiska, skoro nie mogą obie tutaj pracować. Sandra twierdzi, że była to decyzja Emilii, a ona nie zamierza z niczego rezygnować. Gustaw zaczyna powoli zapraszać gości na wspólny wieczór panieńsko - kawalerski. Rozważa również zaproszenie doktora Lubicza z żoną. Mariusz odbiera syna ze szkoły. Przy okazji jeszcze raz przeprasza Patrycję. Ta już się nie gniewa. Zresztą, usterka została naprawiona i to dzięki niemu. Mariusz postawia kuć żelazo póki gorące. Jeszcze raz wspomina o nauczycielskim balu karnawałowym. Maciek i Martyna dostali już pieniądze z funduszu partycypacyjnego na restaurację zatrudniającą osoby niepełnosprawne. Maciek chwali się, że nawet już dzisiaj zaczynają rekrutację. Okazuje się, że niestety pomylił w ogłoszeniu adres. Do drzwi mieszkania Grażyny i Poldka zaczynają pukać osoby chętne do pracy u Maćka.