Aż trudno uwierzyć, że Jan Kobuszewski, zwany przez niektórych, z racji wzrostu, "Longinusem Polskiej Estrady", przed laty sądził, że nie nadaje się do ról komediowych i występów w kabarecie. Swoją przyszłość wiązał z postaciami czarnych charakterów. Na szczęście, stało się inaczej: bawi nas do dziś. Spotykamy się z nim w sytuacji niecodziennej: w lesie, na Mazurach, gdzie od kilkudziesięciu lat spędza wakacje. Przy grillu opowiada o swojej karierze, przygodach z kabaretami, występach w telewizji. Jego wspomnienia ilustrują liczne materiały archiwalne, pokazujące, jak rozśmieszał nas na wiele sposobów.