Urania wraz z załogą kierują Rakietę tam, gdzie jeszcze nie tylko ich, ale nikogo nie było, w pobliże czarnej dziury. Dowiadują się, że czarnych dziur nie można zobaczyć, ale można wyczuć zmiany w przestrzeni, kiedy dwie czarne dziury łączą się ze sobą. Te drgania całej przestrzeni nazywają się falami grawitacyjnymi. Urania nie daje za wygraną i chce koniecznie dowiedzieć się, co jest w środku napotkanej czarnej dziury, pod tak zwanym horyzontem, gdzie wszystko, nawet światło, bezpowrotnie znika. Na szczęście Drona posiada specjalne ekrany antygrawitacyjne i leci na zwiad pod horyzont czarnej dziury. Ciekawe, co ją tam spotka.