KONSPEKT STREFA OTWARTA ODC. 60 Perfekcjonizm Do studia Strefy Otwartej przychodzą goście, a po nagraniu często rozmowa toczy się dalej. Stąd wynikają kolejne tematy. Tak jest z tym o perfekcjonizmie. Pewna psycholog wspominała ostatnia terapię: Jednej dziewczynie z grupy warsztatowej powiedziałam: Na razie to przestań pracować nad sobą, bo ty siebie nadwyrężasz. Masz spać, jeść, leżeć, siusiu robić, śmiać się i robić najprostsze rzeczy. Bo trzeba powiedzieć, że są osoby, które tak się przepracowują na swój temat, że nie ma już tam wręcz powietrza. Ledwo żyją i ciągle nie są szczęśliwe ani spokojne. Nie mają w sobie takiej pogody, stanu pod tytułem jest OK. Wiesz, co mi mówią moje perfekcyjne pacjentki? Marzę, by być wreszcie zadowoloną z siebie. Ale perfekcjonista nigdy nie jest z siebie zadowolony, dlatego trzeba rozstać się z perfekcjonizmem. Są oczywiście bardzo różne powody, dla których ludzie się katują. Z pozoru bardzo pozytywne, no bo przecież ja się rozwijam kolejne książki czytam, robię kolejne studia, kolejny warsztat zaliczam, jestem świetną szefową, matką, żoną, nigdy nie popełniłam błędu, mam idealny wizerunek Ale co z tego? Uspokój się i usiądź, oddychaj. Tyle wystarczy. Na początek. Dla perfekcjonisty to ogromnie trudne zadanie. Współczesny świat wspiera perfekcjonizm. Oszałamiające tempo życia, wszechobecność zmian, powszechnie panująca konkurencja i rywalizacja wykluczają jakikolwiek błąd, wzmacniają sztywność, precyzję, skuteczność i efektywność. Społeczeństwo jednomyślnie hoduje pokolenie robotów nadludzi, którzy od poczęcia mają obowiązek mieć niezmienny pomysł na życie (choć wszystko dookoła zmienia się jak w kalejdoskopie), wyznaczoną i skrupulatnie zaplanowaną ścieżkę kariery. Nie ma miejsca na improwizację, autentyczność czy spontaniczność wszystko musi być dokładnie zaplanowane, przewidziane, policzone, zaszufladkowane i surowo ocenione. Rodzina także często realizuje wymagania współczesności. Dziecko ma być udoskonaloną wersją rodziców, ma obowiązek zrealizować wszystkie ich niezrealizowane plany, marzenia i aspiracje. Szkoła nie toleruje inności, indywidualizmu, ujawniania uczuć, własnych przemyśleń czy buntu. Każdy błąd jest surowo oceniany. Cena za wyłamanie się z tego systemu jest bardzo wysoka oznacza krytykę, dewaluację i bycie wykluczonym, skazanie na życie poza nawiasem. Im mniej hojnie obdarzyła cię natura: nie dała doskonałego zdrowia, nieskazitelnej urody, odporności stali czy żelaznych nerwów, tym bardziej musisz wyrabiać w sobie perfekcyjne nawyki, bo inaczej zginiesz, świat cię nie zauważy, a bliscy wycofają miłość i akceptację. Walka ze zgubnym perfekcjonizmem zaczyna się od przezwyciężenia lęku przed nieprzewidywalnością życia. Pogodzenia się z faktem, że wcale nie musisz być doskonały. I zaufania, że kiedy odpuścisz kontrolę nad światem, on się nie rozpadnie, a ty nie znikniesz.