Przedstawienie jest telewizyjną wersją spektaklu, którego premiera odbyła się 22 grudnia 1988 roku w Teatrze Polskim w Warszawie. (...) Rzecz dzieje się w Paryżu, w późnych latach 80. W niewielkim pokoju toczy się dialog dwojga Polaków. Brandys określa ich krótko: On i Ona. Nie mają nazwisk. Mają tylko życiorysy. Bardzo polskie losy wyłaniają się z owej konwersacji, zawikłane, poplątane. Obydwoje są z pokolenia Kolumbów. Spotykają się po trzydziestu latach rozłąki. Niegdyś się kochali. Teraz, w wieczornej i nocnej rozmowie Polaków na obczyźnie, roztaczają przed sobą wspomnienia, uczucia, przeżycia i rozrachunki. Ona, córka przedwojennego adwokata, przejęła zawód po ojcu. Wyszła za mąż, jak twierdzi z wielkiej miłości. W czasie okupacji On ukrywał się w jej mieszkaniu i wtedy właśnie połączyła ich miłość, a może tylko przygoda. Po wojnie Ona podjęła praktykę adwokacką. Broniła AK - owców w sfingowanych procesach, była także adwokatem na Jego procesie. Wiedziała oczywiście, że są niewinni, ale nakłaniała ich do przyznania się do winy w naiwnej wierze, że w ten sposób zdołają uniknąć kary. Teraz dręczą ją wyrzuty sumienia, prześladuje poczucie winy. Wyjechała z kraju po roku 1956. Syn ożenił się z Francuzką, córka mieszka w Polsce. Ona żyje samotnie ze swoją winą, nostalgią, lękiem przed powrotem czy choćby krótkim pobytem w kraju, z pięcioma kotami i dwoma psami przygarniętymi z ulicy, równie jak ona bezdomnymi i zagubionymi. Stara się wyjaśnić wnuczce Claire, że w Polsce powstania i rewolucje nie wybuchają co miesiąc, chociaż był październik, listopad, grudzień i tak dalej. Trochę pije, żeby zasnąć. On przyjeżdża z kraju. Także inteligent. W czasie wojny konspirował, po wojnie przesiedział za to sześć lat. Potem rehabilitacja i urzędnicza praca do emerytury. Brandys komplikuje swemu bohaterowi także losy osobiste. Miłość żonatego mężczyzny do pięknej mężatki, rozwód i niedorozwinięty syn - oto jego życiowy bagaż. Bagaż prywatny, już poza polityką, choć trudno rozdzielić, co tu jest śladem historii, a co nazwać można zwykłym ludzkim nieszczęściem. Toczy się konwersacja, a więc rozmowa pozorna, która zamiast przybliżać - oddala. (...) (www. tvp. pl)
Anna Seniuk, Andrzej Łapicki
Andrzej Błaszkiewicz, Piotr Zieliński