Mieszkańcy bloków przy ulicy Stanisława Augusta najkrócej mówiąc postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Zdecydowali, że porządkując nieużytek przed blokiem za jednym razem rozwiążą też problem z parkowaniem. Przez lata nie mogli się doprosić pomocy miasta. Jak twierdzą, ekipy porządkowe przyjechały tu dopiero rankiem w dniu realizacji naszego materiału. Wcześniej teren był zarośnięty i niebezpieczny. Szanse na zaparkowanie obok od dawna są praktycznie żadne.
Mieszkańcy zdecydowali, że na własny koszt wyrównają teren i utwardzą go. Sądzili, że nie będzie problemu, bo miasto miałoby dodatkowy zysk z dzierżawy. Dziwią się więc, że dostali decyzję odmowną. Mieszkańcy potwierdzają, że w ich imieniu wystąpiła jedna osoba - sąsiadka, bo jedna osoba musi opłacać podatki. Twierdzą, że takie porozumienie jest rozsądne i dziwią się podejrzeniom miasta.
Mieszkańcy zapowiadają, że ze swoich planów nie zrezygnują. Miasto uważa, że rozwiązaniem byłoby porozumienie ze spółdzielnią mieszkaniową tyle, że mieszkańcy byli w spółdzielni i dowiedzieli się, że nie będzie ich w tej sprawie reprezentować.