ZOBACZ: Koniec nauki zdalnej. Dzieci klas I-III wróciły do szkoły
"Dyrektorzy szkół nie zgłaszają problemów organizacyjnych związanych z nauczaniem w klasach I-III, wszelkie wątpliwości i problemy zostały rozwiązane przed powrotem dzieci. W zdecydowanej większości szkół nauka odbywa się normalnie, a tylko w nielicznych przypadkach poszczególne oddziały klas I-III przechodzą na pewien czas przechodzą na naukę zdalną" - powiedział PAP Gralik.
Kujawsko-pomorski kurator zaznaczył, że powodem ograniczeń w nauczaniu stacjonarnym jest koronawirus, na przykład może to być sytuacja, że ktoś z rodziny ucznia jest zakażony i zostało to zgłoszone do szkoły. Wówczas w ramach ochrony wszystkich innych uczniowie konkretnego oddziału przechodzą na nauczanie zdalne, zazwyczaj na tydzień.
Obecnie na 719 szkół z klasami I-III w regionie, pojedyncze oddziały w 11 szkołach przeszły na czasowe nauczanie stacjonarne, czyli w 7,53 proc. wszystkich szkół. Dotyczy to 14 oddziałów, w których jest 214 uczniów. Wszystkich uczniów w najniższych klasach jest ponad 58 tys.
ZOBACZ: Dla młodzieży izolacja jest gorsza niż nauka zdalna. Wyniki badań
Gralik podkreślił, że dyrektorzy szkół zgłaszają postulaty w sprawie szybkiego otwarcie basenów, żeby dzieci mogły uczęszczać na naukę pływania. Zaznaczył, w podstawie programowej, co prawda nie ma obowiązku nauki pływania, a wiele samorządów organizuje naukę pływania dla klas drugich na naukę pływania, aby zwiększyć bezpieczeństwo w czasie wakacji.
"Prośby rodziców przekazaliśmy ministerstwa, które analizuje sytuację i przygotowuje ewentualne rozwiązania prawne, które liczę, że wejdą w życie 1 lutego. Liczę również na to, że od początku lutego uczniowie starszych klas szkół podstawowych i uczniowie szkół ponadpodstawowych przystąpią do nauki stacjonarnej. Sytuacja w klasach I-III pokazuje, że decyzja o wznowieniu zajęć była słuszna" - dodał kurator.