• Wyślij znajomemu
    zamknij [x]

    Wiadomość została wysłana.

     
    • *
    • *
    •  
    • Pola oznaczone * są wymagane.
  • Wersja do druku
  • -AA+A

Zniknęła latem z synami, teraz walczy o nie w sądzie

13:11, 19.11.2013
Zniknęła latem z synami, teraz walczy o nie w sądzie Sąd chciał w sierpniu odebrać bydgoszczance dzieci, bo cierpiała na depresję i miała trudne warunki mieszkaniowe. Wtedy uciekła z synami, aby nie trafiły do placówki. Ta historia poruszyła naszych widzów. Pani Monika rozpoczęła właśnie walkę w sądzie o ostateczne odzyskanie praw rodzicielskich.

Sąd chciał w sierpniu odebrać bydgoszczance dzieci, bo cierpiała na depresję i miała trudne warunki mieszkaniowe. Wtedy uciekła z synami, aby nie trafiły do placówki. Ta historia poruszyła naszych widzów. Pani Monika rozpoczęła właśnie walkę w sądzie o ostateczne odzyskanie praw rodzicielskich.

Monika Nitz-Szews wierzy, że będzie mogła  spokojnie wychowywać synów
Monika Nitz-Szews wierzy, że będzie mogła spokojnie wychowywać synów

Podziel się:   Więcej
Bydgoski sąd ma zdecydować, czy Monika Nitz-Szews będzie mogła dalej opiekować się czwórką swoich synów, czy też trafią oni znowu do domu dziecka. - Mam nadzieję, że będziemy razem i że wszystko dobrze się skończy i że wygramy – wyznała tuż przed wejściem na salę rozpraw.

A jeszcze w sierpniu rodzina przeżywała dramatyczne chwile. Z powodu złej sytuacji finansowej i depresji matki, Sąd Rejonowy w Bydgoszczy postanowił odebrać jej dzieci. Wtedy uciekła w obawie, że je straci. Ukrywała się z synami przez blisko dwa tygodnie. Kiedy odnalazła ją policja, dzieci trafiły do placówki opiekuńczej. Sąd Okręgowy w Bydgoszczy uznał, że kobiecie odebrano synów zbyt pochopnie i nakazał rozpatrzeć sprawę ponownie.

Dziennikarze we wtorek na salę rozpraw jednak nie weszli. Sąd, dla dobra dzieci, będzie rozpatrywał sytuację rodziny przy drzwiach zamkniętych.

Widać jednak światełko w tunelu. Rodzina, dzięki pomocy ludzi dobrej woli, powoli staje na nogi. Matka korzysta ze wsparcia Poradni Zdrowia Psychicznego. Udało jej się nawet wyremontować dom na działkach. Nowy hydrofor, piec, wymurowany komin – w tym pomógł sąsiad z działek. - To jest człowiek po zawale, ma 67 lat i żebyśmy mogli być razem i żeby poprawić warunki, poświęca swoje zdrowie i czas i nam pomaga – opowiada Monika Nitz-Szews.

Kurator pozytywnie ocenia starania matki. „Dzieci uczą się i mają dobrą opiekę” - słyszymy. - Czują się w domu dobrze, funkcjonują prawidłowo, nie ma tu żadnych zastrzeżeń, co do funkcjonowania. Relacja w domu między mamą a dziećmi jest bliska – przyznaje Beata Wróbel, kurator zawodowy Sądu Rejonowego w Bydgoszczy.

Pomoc nadal deklaruje też zespół placówek opiekuńczych, który już wcześniej proponował rodzinie zamieszkanie w hostelu. - Nadal jest to aktualne. Możemy w każdej chwili, jeżeli pojawi się problem zamieszkiwania na działkach, przyjąć tę rodzinę pod naszą opiekę – zapewnia Krzysztof Jankowski, dyrektor bydgoskiego Zespołu Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych.

Rejonowy Ośrodek Pomocy Społecznej nadal sprawuje opiekę nad rodziną. - Pani Monika podjęła współpracę z pracownikami socjalnymi także jest wszystko na dobrej drodze - Małgorzata Raczyńska, kierownik ROPS w Bydgoszczy.

To dopiero początek batalii o dzieci. Pani Monika ma na razie ograniczone prawa rodzicielskie. W sądzie chce udowodnić, że potrafi dobrze opiekować się synami.

Krystyna Rymaszewska

 
 
 
...