Rozrywka

Wielki powrót koszul w kratę, czyli lata 90. we współczesnych trendach modowych

Chris Cornell, wokalista legendarnego zespołu Sondgarden często zakładał kraciaste koszule. Fot. Gie Knaeps/Getty Images
podpis źródła zdjęcia

W latach 90. wielu z nas nosiło obszerne swetry i kraciaste koszule. Wcale nie dlatego, że były bardzo stylowe, ale dlatego, że po prostu były wygodne i ciepłe. Ogromny wpływ na to, co nosili ówcześni nastolatkowie, miały ikony nurtu grunge, który wywodzi się z amerykańskiego Seattle. Choć myśleliśmy, że ubrania te już dawno odeszły do lamusa, obecnie przeżywają one swoisty renesans.

Młodzi ludzie od zawsze utożsamiali się ze swoimi idolami. Każdy chyba marzy o tym, aby choć w małym stopniu upodobnić się do swojego ulubionego wykonawcy czy aktora. Nie inaczej było w latach 90., kiedy to „wielka czwórka” (Nirvana, Pearl Jam, Alice in Chains i Soundgarden) z małego, ponurego, robotniczego amerykańskiego miasteczka Seattle opanowała cały świat. Bunt pokolenia X miał odzwierciedlenie nie tylko w muzyce, w której dominowały zniekształcone gitarowe riffy oraz chrapliwy, „nieoszlifowany” wokal, ale również w strojach artystów. Sama nazwa nurtu grunge oznacza ‘brudny, niechlujny’ i tak właśnie wyglądała „moda”, na punkcie której oszalał cały świat. Chcieliśmy mieć kraciastą koszulę jak Eddie Vedder i Chris Cornell, podobnie jak chcieliśmy nosić poszarpane dżinsy i rozciągnięty sweter w czerwono-czarne pasy jak legendarny Kurt Cobain.

Drwale z Seattle podbijają świat

Od jakiegoś czasu modne stały się obszerne, kraciaste koszule, które zazwyczaj są wykonane z tkaniny o grubym splocie. Na nastolatkach o filigranowej figurze wyglądają, jakby były pożyczone od starszego brata. Choć dla dzisiejszej młodzieży jest to najnowszy modowy hit, to ten element garderoby znany był już trzydzieści lat temu. W latach 80. i 90. drwale z Seattle chętnie zakładali flanelowe, kraciaste koszule i ciężkie, masywne buty. Wcale nie ze względu na to, iż chcieli wykreować nowe trendy. Powód, dla którego je nosili, był znacznie bardziej przyziemny. Stan Waszyngton, a zwłaszcza Seattle, to całkowite przeciwieństwo Kalifornii, z którą kojarzą nam się Stany Zjednoczone. W tym mieście upalne i słoneczne dni to raczej rzadkość, dlatego mieszkańcy Seattle, ubierając się w ten sposób, mogli po prostu zapewnić sobie ciepło. Z pewnością nie przypuszczali, że ich praktyczny i niedbały strój zrewolucjonizuje rynek modowy. Zbyt duże kraciaste koszule i tzw. glany już od jakiegoś czasu królują na ulicach europejskich miast i zakładane są zarówno do dżinsów, jak i do zwiewnych letnich sukienek.

„Marchewki” i crop topy wracają do łask

Moda niezmiennie ewoluuje i często zdarza się, że wielcy projektanci czerpią inspiracje z trendów, które niegdyś nie miały najmniejszych szans, aby przebić się na prestiżowe wybiegi. Od pewnego czasu bardzo popularne stały się ubrania o obszernym kroju. Dotyczy to zarówno swetrów, jak i koszul, T-shirtów czy spodni. Wszystkie te elementy garderoby gościły w szafach dorosłej już dziś młodzieży z lat 90. Lubiane wówczas szerokie, sprane dżinsy z przetarciami i dziurami powróciły do łask. Obecnie niezwykle modne są tzw. mom jeans, czyli spodnie o wysokim stanie i swobodnym, luźnym kroju, których nogawki zwężają się ku dołowi. To właśnie z tego powodu nazywane były „marchewkami”. Do tego obowiązkowo dobierano szeroki T-shirt lub w przypadku kobiet crop top, najlepiej w kolorze neonowym. Britney Spears oraz dziewczyny z zespołu Spice Girls do crop topów zakładały zazwyczaj „dzwony” o bardzo niskim stanie. Nieodłącznym atrybutem każdej stylowej kobiety była mała torebka noszona wysoko pod pachą, nazywana popularnie jamnikiem lub bagietką. Te torebki, niebyt funkcjonalne, ponieważ nie są w stanie wiele pomieścić, stały się hitem w sklepach popularnych marek odzieżowych i dopełnieniem niemalże każdej stylizacji dzisiejszych nastolatek.

Bojówki i rybackie kapelusze

Kolejnym trendem z lat 90. są bojówki, które noszone były zarówno przez mężczyzn, jak i kobiety. W przypadku mężczyzn częste połączenie stanowiły wspomniane spodnie oraz szerokie T-shirty, najczęściej białe lub z motywem ulubionych zespołów. Dziewczęta łączyły bojówki z crop topami lub koszulkami z motywem z ulubionych kreskówek. Bardzo często zakładano również tzw. bucket hat, czyli kapelusze, które kojarzą się nam z rybakami lub grzybiarzami. Właśnie taki styl prezentowały wokalistki popularnego brytyjskiego girlsbandu Mel B oraz Mel C. Nieodzownym elementem tego stroju były okulary przeciwsłoneczne, a zwłaszcza modne wówczas tzw. matrixy zawdzięczające swoją nazwę kultowej produkcji z 1999 roku. Również dziś na ulicach widzimy kobiety, które do swoich stylizacji dobierają wąskie okulary, niejednokrotnie w finezyjnych kolorach. Jedną z gwiazd, która obecnie świetnie stylizuje bucket hat, jest Rihanna, znana również jako miłośniczka wąskich okularów.

Platformy, czyli tak zwane ugly shoes

W latach 90. stawiano na wygodę i choć najbardziej znane modelki tamtego okresu – jak Naomi Cambell lub Claudia Schiffer – nosiły delikatne sandałki z kwadratowym, ściętym noskiem, to większość kobiet preferowała buty na platformie. Wspomniane sandałki powróciły do łask, jednak zakłada się je zazwyczaj do wieczorowych kreacji. Na co dzień współczesne kobiety, podobnie jak miało to miejsce w latach 90., postawiły na wygodę. Dopełnieniem niemalże każdej stylizacji są buty na wysokiej, masywnej platformie, a dotyczy to zarówno obuwia letniego (sandały, klapki), jak i sportowego. W latach 90. każda nastolatka marzyła o trampkach i „adidasach” na platformie. Do tego obowiązkowym elementem były podkolanówki. Obuwie to zapewniało nie tylko komfort podczas przemierzania ulic miast, ale dodawało również kilka centymetrów i tym samym wysmuklało sylwetkę. Obecnie ugly shoes – czyli dosłownie ‘brzydkie buty’ – są dopełnieniem wielu stylizacji.

„Bieliźniane” sukienki i topy wchodzą na salony

Do wspomnianych wyżej delikatnych sandałków, które uplecione były z cieniutkich paseczków, zazwyczaj wiązanych nie tylko wokół kostki, ale również wychodzących praktycznie do połowy łydki, zakładano delikatne, satynowe sukienki na cieniutkich ramiączkach. Gwiazdy często stawiały na odkryte plecy i dekolty, na których materiał układał się w charakterystyczną falę”. Sukienki, które – można by rzec – wyglądały bardziej jak elegancka piżama, przebojem weszły na modowe wybiegi i czerwone dywany Hollywood. Na wzór sukienek zaczęto projektować satynowe topy, które zakładano najczęściej do dżinsowych spódniczek lub wspomnianych dzwonów z niskim stanem. W modzie były także satynowe koszule. Często wiązano je powyżej talii, a tym samym pełniły one rolę crop topów. „Bieliźniane” sukienki i koszule są najnowszym krzykiem mody także teraz.
Moda, podobnie jak i fortuna, kołem się toczy. Niektóre trendy są od dawna passé, o innych wolelibyśmy zapomnieć i z zażenowaniem patrzymy na swoje stare fotografie. Jeszcze inne cyklicznie, choć z różnymi modyfikacjami, wracają na wybiegi i na ulice miast, i tak też stało się w przypadku trendów z lat 90.
Justyna E. Klorek
Więcej na ten temat