Kochany przez Polaków serial „Czterej pancerni i pies” już w latach 60. zdobył sławę, która utrzymywała się przez następne dekady i o której dzisiejsze filmy mogą jedynie pomarzyć. To jedna z najpopularniejszych produkcji w historii Telewizji Polskiej. Tymczasem jej początku należy szukać w niewielkim opowiadaniu i prawdziwej historii.
,,W latach sześćdziesiątych dostałem do realizacji tekst nikomu nieznanego majora Przymanowskiego, który wygrał wewnętrzny konkurs na scenariusz telewizyjny. Nosił tytuł „Piętnaście sekund”. Opowiadał o czterech czołgistach biorących udział w bitwie pod Studziankami. Taki był zaczątek „Czterech pancernych i psa". Zostają trafieni, ale mają sprawne działo, więc kiedy nadarza się okazja, strzelają do niemieckiego czołgu, niszcząc go. Sami giną w piętnaście sekund później. Przez ten czas każdy z nich przebiega swoje życie. Wygłaszają o nim monologi. Nawet nie najgorsze. Czołgiści byli różni: zesłaniec, Żyd, szlachcic i chłop. Grali ich Józef Duriasz, Wojciech Siemon, Jerzy Karaszkiewicz i Stefan Środka


Bitwa, która stała się początkiem „ Czterech pancernych (…)”
Bitwa, która była początkiem opowiadania „Studzianki” i pośrednio serialu, miała miejsce w dniach 9-16 sierpnia 1944 roku. Polacy zmierzyli się w niej ze znacznie liczniejszymi siłami Niemiec – po stronie „berlingowców” walczyło 86 czołgów i 2200 żołnierzy. Przeciwnik był mocniejszy i posiadał 230 jednostek pancernych, a wokół nich operowało ponad 40 tys. żołnierzy, w tym spadochroniarze z elitarnej dywizji pancerno-spadochronowej „Hermann Goering”.
Skąd wziął się Szarik?
Najprawdopodobniej w jednej z relacji autor znalazł informację o psie, który i w książce, i w produkcji wystąpił pod imieniem Szarik. Zwierzę zostało… ukradzione przez jednego z żołnierzy załogi czołgu o numerze 102, którym dowodził porucznik Wacław Feryniec. Dowodzeni przez niego pancerni oraz on sam wyróżnili się pod Studziankami brawurowym rajdem do odciętych batalionów radzieckich, dzięki któremu ocalili rosyjskie jednostki. Podczas natarcia Feryniec został poważnie ranny – przestrzelono mu obie nogi.Jednak zanim znaleźli się na polu bitwy, miało miejsce inne wydarzenie. Doszło do niego wiosną 1944 roku na Ukrainie.
,,Biwakując w kiwierskim lesie, Feryniec i jego żołnierze często zachodzili w odwiedziny do miejscowego leśniczego. Tam zauważyli, że jego suka ma trzy szczeniaki. Jeden z nich był wyjątkowo mały i wyglądał jak kulka. Piesek spodobał się Gruszczyńskiemu (radiotelegrafista czołgu nr 102), który przy którejś z kolejnych wizyt zwyczajnie go ukradł. Leśniczy z początku się awanturował, ale w końcu żona go udobruchała i machnął ręką. I tak Kulka, czyli Szarik, został załogantem stodwójki i jeździł pod jej pancerzem
Na zdjęciach kazano im się pobić
Produkcję, podobnie jak miliony dzieci, kochał jednak jego syn, który nie miał pojęcia, że oparta jest ona na życiu ojca. Zdjęcia do niej rozpoczęto w styczniu 1965 roku na podstawie książki wydanej już w 1964 roku. Została ona opublikowana przez MON, ponieważ wyróżniono ją w konkursie na powieść dla młodzieży związaną z historią Ludowego Wojska Polskiego.Realizacją produkcji zajął się Konrad Nałęcki. Na pierwszoplanową postać Janka Kosa zdecydował się wybrać wówczas studenta IV roku PWST – 26-letniego Janusza Gajosa. To była dla niego pierwsza duża rola w Telewizji Polskiej. Aktor po przeczytaniu książki miał pewne wahania, ponieważ domyślał się, że zdobędzie dużą popularność, przez którą – jak intuicyjnie przeczuwał, wspominając los Stanisława Mikulskiego – może zostać podobnie zaszufladkowany. Na jego serialowego kompana wybrano m.in. młodszego o rok Włodzimierza Pressa (Grigorij), z którym Janusz Gajos… pobił się na zdjęciach próbnych przed otrzymaniem roli. Rzecz jasna, jedynie na niby. Takie zadanie zlecił im po prostu reżyser prowadzący nabór do roli.