Kultura

Buźki, które ułatwiły komunikację. Zobaczcie, jak powstały emotikony

Uśmiechnięta buźka z serduszkami oznacza zakochanie. Fot. E.Va/Shutterstock
podpis źródła zdjęcia

Mówi się, że komunikacja to podstawa. Dziś porozumiewamy się ze sobą głównie wirtualnie, w dużej mierze używając przy tym emotikonów. Z okazji Dnia Emotikona postanowiliśmy przedstawić ich historię.

Przez internet uśmiechamy się codziennie

Harvey Ball, chcąc poprawić atmosferę w pracy, wymyślił symbol uśmiechniętej buźki już w 1963 r. Dziś dysponujemy o wiele szerszą gamą obrazkowych ikon, dzięki którym komunikacja przez internet stała się dużo prostsza i bardziej czytelna. Wynika to z tego, że większość informacji przetwarzamy wizualnie. Co więcej, naukowcy z Flinders University w australijskiej Adelajdzie potwierdzili, że ludzki mózg na uśmiechnięte emotikony reaguje tak jak na prawdziwą twarz.
Twarz wąsatego mężczyzny na ekranie komputera IBM, 1983. Fot. Alfred Gescheidt/Getty Images
Twarz wąsatego mężczyzny na ekranie komputera IBM, 1983. Fot. Alfred Gescheidt/Getty Images

Uśmiech wynikający z rtęci w windzie

Charakterystyczną kombinację dwukropka, myślnika i nawiasu w następującej postaci: „:-)” po raz pierwszy zastosował profesor Scott Fahlman z Carnegie Mellon University w 1982 r. Jeden z jego współpracowników zrobił kolegom kawał i rozpuścił plotkę, że w uniwersyteckiej windzie ktoś rozlał trującą rtęć. Ku uciesze żartownisia wszyscy dali się nabrać i w obawie o własne życie wchodzili na piętra po schodach. Gdy tylko zdementowano tę plotkę, Fahlman wysłał do pracowników rewolucyjną wiadomość. W jej treści zaproponował, by na przyszłość używać symboli „:-)” i „:-(”po to, by ułatwić komunikację i odróżnić żarty od faktów.

Scott Fahlman, amerykański informatyk i twórca emotikona symbolizującego uśmiech – symbolu „:-)”. Fot. Żona Scott’a Fahlman’a/Wikipedia
Scott Fahlman, amerykański informatyk i twórca emotikona symbolizującego uśmiech – symbolu „:-)”. Fot. Żona Scott’a Fahlman’a/Wikipedia

Minki w satyrycznym magazynie

Użyte 41 lat temu ideogramy przyjęły się nie tylko w uniwersyteckiej sieci, ale prędko opanowały resztę wirtualnego świata. Okazuje się jednak, że za początek emotikonów tak naprawdę uznaje się datę opublikowania pewnego artykułu w amerykańskim magazynie „Puck” w 1881 r. W gazecie pojawił się wówczas projekt czterech typograficznych kombinacji znaków, które przedstawiały następujące emocje: zadowolenie, smutek, obojętność i zdziwienie. W odróżnieniu od pomysłu Fahlmana, zaproponowane buźki, które dodatkowo posiadały brwi, czytało się pionowo.

Emotikony wydrukowane w 1881 r. w amerykańskim magazynie „Puck”. Fot. Nieznany autor/Wikimedia Commons
Emotikony wydrukowane w 1881 r. w amerykańskim magazynie „Puck”. Fot. Nieznany autor/Wikimedia Commons

Zobacz program „Ludzik, czyli One Man Show” w TVP VOD

Ewolucja internetowego uśmiechu

Emotikony wymyślone przez amerykańskiego profesora, choć czytane bokiem, łatwiej skonstruować na klawiaturze, dlatego też to one weszły do stałego użytku. Aby jeszcze bardziej usprawnić komunikację, użytkownicy internetu rozpowszechnione już uśmieszki wkrótce zaczęli pozbawiać „nosków”, zostawiając jedynie dwukropek i nawias – „:)”. Od tej pory emotikony zaczęły ewoluować i przedstawiały również serduszka czy buziaki – „<3”, „:*”. Obecnie trudno sobie wyobrazić wymianę wiadomości bez użycia kombinacji znaków przestankowych, które służą nam za czytelną informację o odczuciach odbiorcy.

Uśmiechnięta buźka jest częścią kultury popularnej na całym świecie. Oryginalną zaprojektował Harvey Ball. Fot. Mike Kemp/In Pictures/Getty Images
Uśmiechnięta buźka jest częścią kultury popularnej na całym świecie. Oryginalną zaprojektował Harvey Ball. Fot. Mike Kemp/In Pictures/Getty Images

Japoński pomysł na komunikację

Gwiazdy spektaklu „Czterdziestolatek”: Anna Mierzwa, Marcin Januszkiewicz i Modest Ruciński opowiedziały nam o swoich rolach. Fot. TVP

„To była ogromna przyjemność i wyzwanie” – aktorzy musicalu „Czterdziestolatek” [NASZ WYWIAD]

Kultura

Emotikony, choć używane do dziś, zostały już praktycznie całkowicie wyparte przez emoji. To stworzone w 1999 r. i inspirowane mangą oraz znakami kanji piktogramy, które – podobnie jak buźki zaproponowane przez magazyn „Puck” – możemy czytać pionowo. Jednak w odróżnieniu od niesprawdzonych niegdyś minek, tych nie musimy już konstruować, gdyż są zawarte w większości mobilnych klawiatur. Ponadto dają nam o wiele większe pole do ekspresji niż zwykłe emotikony – wyrażają nie tylko uczucia, ale pozwalają nam zobrazować dokładnie to, co przeżywamy na co dzień. Oprócz postaci pełniących różne role mamy do dyspozycji cały zestaw ikon zwierząt, roślin, jedzenia, przedmiotów, a nawet miejsc.


Co ciekawe, w kolekcji znajdziemy również symbol kalendarza, na którym widnieje data 17 lipca. I nie jest to przypadek – wtedy właśnie obchodzimy Światowy Dzień Emoji.

Nie potrzeba słów, wystarczy wysłać

Emotikony zmieniły sposób, w jaki się komunikujemy. W błyskawicznym tempie możemy wymieniać się myślami, pomysłami, a nawet emocjami z odbiorcą, bez konieczności spotykania się twarzą w twarz. Co więcej, używanie obrazkowych znaczków jest już na tyle powszechne, że wydźwięk wiadomości pozbawionej emotikonów wydaje się poważny, a nawet negatywny. Przeplatanie komunikatu znakami graficznymi, oprócz tego, że znacznie upraszcza przekaz, zazwyczaj również uprzyjemnia odbiór treści.
I kto by pomyślał, że połączenie dwukropka i nawiasu pozwoli nam kiedyś uniknąć nieporozumień? :)

PG

Więcej na ten temat