Legendarny „Faraon” Jerzego Kawalerowicza, który powszechnie uchodzi za jedno z największych arcydzieł historycznych w dziejach polskiego i światowego kina, zostanie we wtorek, 15 listopada o 15:15 pokazany na antenie TVP Kultura. Odsłaniamy przed Wami kulisy słynnej superprodukcji.

„Faraon”. O czym opowiada arcydzieło Kawalerowicza?
Konflikt między nimi zauważamy już w pierwszej scenie, w której Kawalerowicz znakomicie ukazał potęgę religii ówczesnego Egiptu. Maszerujące wojsko Ramzesa zostaje wówczas zatrzymane z powodu znajdujących się jego na ścieżce świętych skarabeuszy.
Żołnierze nie śmią przechodzić ową drogą w obawie przed przypadkowym zgnieceniem tych bardzo ważnych w ich wierzeniach stworzeń. Herhor każe iść wojownikom inną trasą, aby pochód ominął chrząszcze.

Rzecz w tym, że oznacza to zniszczenie kanału będącego owocem morderczej pracy jednego z niewolników. Młody następca tronu jest rozwścieczony decyzją arcykapłana i próbuje się jej sprzeciwić, ale nie udaje mu się i odchodzi rozgoryczony. Podczas wędrówki spotyka Żydówkę Sarę (Krystyna Mikołajewska), która zostaje jego kochanką. Właśnie to zostanie później wykorzystane przeciwko niemu, a wokół owej historii osnuty jest cały film.
„Faraon” za kurtyną. Tak powstało słynne arcydzieło
Produkcja jest pokłosiem młodzieńczych zainteresowań literackich reżysera, jakie już od dzieciństwa żywił w stosunku do prozy Bolesława Prusa. Twórca filmowego „Faraona” po raz pierwszy przeczytał powieść w wieku 13 lat i od razu się nią zachwycił. Przeniósł ją na ekran w roku 1966.
„Faraon” na pustynnym planie. Temperatury dochodziły do 60°C!
Masowe sceny na piaskach były z kolei realizowane na prawdziwej pustyni Kyzył-Kum pod Bucharą w Uzbekistanie. Ekipa pracowała na niej przez ponad pięć miesięcy, a zaopatrzenie z powodu olbrzymich upałów, jakie tam panowały, codziennie dowoziło na plan 10 tys. butelek wody mineralnej dla wszystkich.
Także w Egipcie, który był jednym z miejsc plenerowych dla „Faraona”, zmagano się z poważnymi problemami. Z powodu olbrzymiej liczby turystów kamerzyści mieli kłopoty ze znalezieniem dogodnych miejsc dla ujęć kręconych przy piramidach w Gizie. A przecież to właśnie przy nich rozgrywa się słynna scena, w której Ramzes dowiaduje się o śmierci ojca.
Przy okazji warto wspomnieć, że produkcję wspierali konsultacją Kazimierz Michałowski z Uniwersytetu Warszawskiego i Shadi Abdel Salam z Instytutu Filmowego w Kairze, dwaj wielcy i słynni egiptolodzy. Ten ostatni asystował wcześniej przy produkcji filmu „Kleopatra” w reżyserii Josepha L. Mankiewicza.
Tak zagraniczni krytycy oceniali „Faraona”. „Najlepszy spektakl historyczny w dziejach kina”
Film okazał się oszałamiającym sukcesem zarówno w Polsce, jak i za granicą. Na całym świecie podkreślano monumentalność obrazu i doskonałe, drobiazgowe odwzorowanie starożytnej rzeczywistości. Albert Johnson z „Film Quarterly” napisał nawet, że jest to „arcydzieło” oraz „najlepszy spektakl w realiach starożytnych, który powstał w całej dotychczasowej historii kina”.
Także Ben Sachs z „Chicago Reader” nie szczędził produkcji pochwał. Amerykański krytyk podkreślał wielowymiarowość „Faraona” i zauważył, że „reżyser Jerzy Kawalerowicz zdumiewająco wykorzystuje kolor i panoramiczny ekran, urzekając prostotą kadru jałowego pustynnego krajobrazu, a także wysmakowaną, modernistyczną wrażliwością w niewyobrażalnych, surowych ujęciach architektury i tłumów”.
Podobnych recenzji były dziesiątki i nie może dziwić, że w 1967 roku produkcję Polaka nominowano do Oscara dla najlepszego filmu nieanglojęzycznego. Niestety przegrał wówczas z francuskim, nieco już dziś zapomnianym melodramatem „Kobieta i mężczyzna” w reżyserii Claude’a Leloucha.
„Faraon”. To tu zaczęły się wielkie kariery Jerzego Zelnika i Barbary Brylskiej
„Faraon” był przepustką do wielu sukcesów zawodowych dla aktorów, którzy pojawili się w filmie. To razem z nim rozpoczęła się sława Jerzego Zelnika i Barbary Brylskiej (zagrała fenicką kapłankę Kamę).
Niestety dla aktorki rola miała również przykre konsekwencje, ponieważ z powodu występu została wyrzucona ze szkoły aktorskiej. Nie wolno było wówczas, w myśl zasad PWSTiF w Łodzi, łączyć pracy zawodowej z nauką. Jednak finalnie aktorka na uczelnię powróciła i ukończyła ją w 1967 roku.
Dziś uznawana Barbara Brylska jest za jedną z legend kina, podobnie jak produkcja Kawalerowicza, która przyniosła jej nieśmiertelną sławę. Telewidzowie zobaczą „Faraona” we wtorek na antenie TVP Kultura o 15:15.
Rafał Sroczyński